"Wszyscy mamy w domach jakieś gadżety erotyczne". Ekspertka: ludzie używają zabawek dla zwierząt

Bardzo często myślimy, że gadżety erotyczne są po to, aby wymienić albo zastąpić partnera wtedy, kiedy nie uprawiamy seksu. Że to oznacza, że coś z tym naszym "naturalnym" życiem erotycznym jest nie tak, skoro musimy sięgnąć po tego typu narzędzia. To nieprawda - mówi Natalia Grubizna, twórczyni bloga Proseksualna.pl, profesjonalna testerka gadżetów erotycznych.

Mamy wysyp przewodników o seksie. A czy oswoiliśmy też temat gadżetów erotycznych? 

I tak, i nie. Z jednej strony obserwuję wzrost zainteresowania moich czytelników gadżetami erotycznymi - młode osoby często sięgają po nie jeszcze przed pierwszym seksem z partnerem. Z drugiej strony, wielu ludziom gadżety erotyczne wciąż kojarzą się ze śmiesznym prezentem na osiemnastkę albo protezą genitaliów z szemranego sex shopu w bramie. Staramy się zmienić takie ich postrzeganie.

Co mieści się w definicji gadżetów erotycznych? 

Od przedmiotów do gry wstępnej, przez gadżety do tzw. impact play, czyli krępowania i zadawania chcianego bólu, aż po meble do seksu. Całkiem osobną, ogromną grupą produktów są gadżety, które działają bezpośrednio na ciało, czyli m.in. wibratory, masturbatory i dilda. 

Co może wzbogacić grę wstępną? 

Olejki do masażu, piórka do gładzenia ciała, opaski na oczy. Czyli wszystko to, co pozwala delikatnie podkręcić atmosferę i wprowadzić nas w zmysłowy nastrój. Oczywiście też lubrykanty, czyli żele nawilżające, które według mnie każdy powinien mieć w swoim arsenale, bo rozwiązują wiele powszechnych problemów w seksie, np. niwelują dyskomfort, a przez zminimalizowanie tarcia zmniejszają ryzyko infekcji intymnych. 

Słynne pluszowe kajdanki? 

Kajdanki zaliczają się już do gadżetów do krępowania ciała, często używanych w BDSM. Oprócz kajdanek mamy tu także satynowe taśmy, akcesoria ze skóry czy całe konstrukcje do krępowania, które można dyskretnie umieścić pod materacem. Do tego wszystkie gadżety do dawania klapsów: packi, floggery, pejcze, bicze, linijki, palcaty. 

Meble do seksu mnie zaciekawiły. 

Coraz popularniejsze są np. miłosne huśtawki. Pozwalają uprawiać seks na stojąco bez dźwigania ciężaru ciała drugiej osoby. Można je podwiesić nie tylko pod sufitem, ale też na drzwiach. Generalnie meble do seksu to wszystko, co pozwala nam ułożyć ciało w widowiskowych, a zarazem wygodnych pozycjach. 

Są także wibratory. 

Tak. Wśród gadżetów, które oddziałują na ciało, mamy oczywiście wibratory. Dzielą się one na gadżety do stymulacji zewnętrznej, wewnętrznej (pochwowej i analnej) i do stymulacji podwójnej. Wibratory mają dwa rodzaje wibrowania: typu buzzy, czyli takie jakby bzyczenie owada, i typu rumbly, co porównałabym do siedzenia na pralce (śmiech). Te pierwsze zapewniają delikatniejsze, a drugie intensywniejsze doznania. 

Dalej mamy dilda [sztuczne penisy - przyp. red.]. Znów z podziałem na waginalne i analne, bo nie każdy gadżet, który nadaje się do użytku waginalnego, nadaje się do użytku analnego. Osobna grupa to gadżety analne, czyli np. wszelkie korki, sondy. 

Mamy pierścienie na penisa, które mogą być wibrujące lub nie. Mogą być używane podczas seksu partnerowanego i dodatkowo stymulować tę drugą osobę, ale też pomagają wzmocnić i dłużej utrzymać wzwód. Wielu mężczyzn sięga po nie, żeby mieć silniejszą i bardziej trwałą erekcję. 

Nowoczesny gadżet erotyczny. 'Gdy rodzi się pytanie, jak tego użyć?, zaczyna się zabawa'Nowoczesny gadżet erotyczny. 'Gdy rodzi się pytanie, jak tego użyć?, zaczyna się zabawa' Fot. Shutterstock

Co z tzw. kulkami gejszy? 

To prozdrowotne gadżety erotyczne. Pomagają przy treningu mięśni dna miednicy. Dla mężczyzn są masażery do masażu prostaty, co jest nie tylko działaniem erotycznym, ale też prozdrowotnie pozwala zadbać o ten gruczoł. 

A słynny strój pielęgniarki? 

Kostiumy do seksu i przebieranek to jeszcze inna działka. Jak widzisz, wybór jest ogromny. Wciąż dużą popularnością cieszą się gadżety, które przypominają genitalia, ale coraz częściej wybieramy takie zabawki, które są po prostu ładnymi, estetycznymi przedmiotami. 

Nowoczesny gadżet erotyczny. 'Gdy rodzi się pytanie, jak tego użyć?, zaczyna się zabawa'Nowoczesny gadżet erotyczny. 'Gdy rodzi się pytanie, jak tego użyć?, zaczyna się zabawa' Fot. Shutterstock

Czy domowy przedmiot, taki codzienny, też może nam posłużyć jako gadżet erotyczny? 

Jak najbardziej. Społeczność BDSM-owa nazywa je "pervertible", od ang. perv/pervert, czyli "wypaczony", "perwersyjny". Chodzi o zmianę znaczenia niewinnego, niekojarzącego się z seksem przedmiotu i zrobienie z niego gadżetu erotycznego, nadanie mu nowej, seksualnej funkcji. I tak np. szpatułki do gotowania mogą nam posłużyć do dawania klapsów, a apaszki i krawaty do krępowania ciała. Wiem, że niektórzy używają do stymulacji elektrycznych szczoteczek do zębów. Albo szczoteczek sonicznych do twarzy. Jest to jakieś rozwiązanie. Ludzie używają jako gadżetów erotycznych zabawek dla zwierząt. Wszyscy mamy w domach jakieś gadżety erotyczne. 

W tej sytuacji muszę cię już chyba zapytać o kultowy seks z ogórkiem. 

Ludzie - wcale nierzadko - używają warzyw i owoców do stymulacji wewnętrznej. Zalecam jednak dużą ostrożność. Bo jeżeli mamy wkładać coś do naszego ciała, to przede wszystkim musi to być nieporowate. Owoce i warzywa często są pryskane, więc koniecznie trzeba je dokładnie umyć albo założyć na nie prezerwatywę. O ile w ogóle musimy czegoś takiego używać. 

Nie pochwalasz tego? 

Fantazja ludzka w seksie nie zna granic. A ja generalnie nie mam nic przeciwko takim działaniom, dopóki ludzie zachowują podstawowe zasady bezpieczeństwa i nie wpychają sobie do odbytu tego, co nie powinno się w nim znaleźć, bo to się może, niestety, skończyć na pogotowiu. 

Myślę, że wątek finansów jest tu bardzo ważny. Pewnie mniej osób sięgałoby po tańsze zamienniki, gdyby ceny gadżetów były niższe. 

Zgadzam się z tobą, gadżety erotyczne nie są najtańsze. Natomiast dobry wibrator można znaleźć już za sto złotych. Nie zniechęcam do szukania okazji, ale uważam, że chińskie serwisy zakupowe to jest plaga naszych czasów, a właśnie tam ludzie wchodzą, żeby kupić pierwsze i kolejne gadżety erotyczne. Tego nie polecam. 

Natalia Grubizna, twórczyni bloga Proseksualna.pl: Mam około 300 gadżetów erotycznychNatalia Grubizna, twórczyni bloga Proseksualna.pl: Mam około 300 gadżetów erotycznych Fot. WebePartners

Dlaczego? 

Bo jeśli zupełnie przypadkowy sprzedawca wystawia produkt za kilka dolarów, to nigdy nie wiesz, co kupujesz. A gadżety erotyczne, jak kiedyś dopalacze, mają status "artykułów kolekcjonerskich", czyli używamy ich na własną odpowiedzialność. Jest bardzo niewielka liczba gadżetów, które są zarejestrowane jako urządzenia medyczne. Docierają do mnie głosy od ludzi, którzy kupili zabawki erotyczne chińskich serwisach zakupowych i one najpierw zaczęły dymić, a potem im wybuchły. Na szczęście w rękach, a nie wewnątrz ciała. 

Wybuch gadżetu erotycznego to jest najgorszy możliwy scenariusz. W najlepszym wypadku dostaniemy produkt, który nie jest zgodny z opisem – np. wibrator do stymulacji wewnętrznej będzie wielkości szminki. 

Wokół gadżetów erotycznych narosło mnóstwo mitów. Jeden ze znanych polskich seksuologów powiedział, że jeśli kobieta użyje do masturbacji strumienia wody ze słuchawki od prysznica, to żaden facet już temu nie dorówna. 

Nie wiem, czy wiesz, ale seksuolodzy w Polsce wciąż straszą kobiety zespołem Havelocka-Ellisa. Jest to mianowicie nawyk masturbacyjny polegający na przeżywaniu orgazmu wyłącznie w wyniku stymulacji strumieniem wody z prysznica. Żaden inny kraj nie rozpoznaje tego schorzenia, leczy się na to tylko polskie kobiety. 

Wibrator to mityczny przedmiot do psychicznego kastrowania mężczyzn. 

Bardzo nie lubię straszenia ludzi wibratorem. I denerwuje mnie, że ilekroć rozmawiam z kimś o gadżetach erotycznych, zwłaszcza w kontekście kobiecej przyjemności, to zawsze muszę rozmawiać o facetach. Gadżety to są narzędzia do sprawiania sobie przyjemności. A jeżeli chodzi o kobiecą przyjemność, to seks penetracyjny, który wciąż jest w centrum naszego życia seksualnego i tego, co w ogóle uznajemy za seks, bardzo często nam tej maksymalnej przyjemności nie daje. 

I możemy sobie pomóc, sięgając właśnie po narzędzia. Ale trzeba zmienić narrację: jeśli potrzebuję bardzo intensywnej stymulacji łechtaczki i użycie wibratora jest jedyną rzeczą, która zagwarantuje mi orgazm podczas seksu z moim partnerem, to niech on weźmie ten wibrator do ręki i zacznie stymulować moje ciało. Czy ten seks będzie w jakiś sposób gorszy? Czy raczej będzie tak, że ja mu pozwolę uczestniczyć w swojej przyjemności i będzie poniekąd jej sprawcą? 

Może stać się zazdrosny o gadżet. 

A to już jest coś, za co my, kobiety, nie powinnyśmy brać odpowiedzialności. Mężczyźni powinni przepracować sobie to sami. 

To jest przejaw tzw. kapitalistycznego modelu seksualności, w którym postrzegamy seksualność drugiej osoby jako coś, co należy do nas, bo jesteśmy w związku. I to robią zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Nie dajemy sobie przestrzeni na seksualność w pojedynkę: masturbację, sięganie po literaturę erotyczną, po filmy pornograficzne, cokolwiek, co nas kręci i co pozwala nam poświęcić czas własnej seksualności, w oderwaniu od relacji z partnerem. 

Co byś powiedziała ludziom, którzy boją się wprowadzić gadżety erotyczne do relacji, bo mogłyby zepsuć ich związek? 

Gadżet będzie dokładnie tym, co z niego zrobimy. Jeżeli w naszych głowach jest zagrożeniem dla związku i boogymanem, to tak się stanie. 

Ale jeżeli podejdziemy do tego jak do nowej erotycznej przygody i czegoś, co możemy robić razem - lub w pojedynkę, w zależności od tego, co nam w duszy gra - to może to być  pozytywne doświadczenie. 

Natalia Grubizna, twórczyni bloga Proseksualna.pl: Seks powinien być zabawąNatalia Grubizna, twórczyni bloga Proseksualna.pl: Seks powinien być zabawą Fot. WebePartners

Ile masz gadżetów erotycznych? 

Myślę, że teraz coś około trzystu. Dużo ich dostaję do testów. I często robię czystki magazynowe. 

Zawsze wypatruję nowych, nieoczywistych kształtów. Bardzo lubię wibratory, które mają głębokie i mocne wibracje. To są często masażery typu wand: wyglądają jak przedmiot do masażu pleców. Zresztą nie bez powodu, bo ich kariera w naszych sypialniach zaczęła się od tego, że ktoś zaczął używać Hitachi Magic Wand, czyli masażera do ciała, jako masażera do genitaliów. 

Staram się mieć takie rzeczy, których naprawdę będę używać. Czasem w sposób nieoczywisty. Bo nie wiem, czy wiesz, ale używanie wibratora typu bullet, czyli małego wibratora łechtaczkowego o kształcie przypominającym pocisk, stąd jego nazwa (inna nazwa to wibrująca szminka), gdy ma się katar, pozwala odetkać zatkany nos. Trzeba tylko przyłożyć tam, gdzie są zatoki (śmiech). 

Czy istnieje dobry gadżet dla początkujących? 

Nie. To jest wielki mit. Każdy gadżet erotyczny może być naszym pierwszym i nie ma tutaj żadnej reguły. Bo każdy z nas lubi doświadczać przyjemności w inny sposób. Niektórzy lubią stymulację mocną, inni delikatną. Jedni lubią czubkiem palca, a inni całą pięścią. 

Bardzo wiele przyczyn tego, że ktoś zraża się do gadżetów erotycznych, wynika z tego, że sięga po bardzo delikatne wibracje, a potrzebuje czegoś mocniejszego. Albo sięga po coś popularnego, co mu nie daje przyjemności. Na szczęście współczesne wibratory mają wiele trybów: i mocne, i słabe. Można potestować. 

Niektóre gadżety wyglądają naprawdę dziwnie. Myśl: nie wiem, jak tego użyć, też może być barierą. 

Pierwszy smartfon też na początku nie był dla nas naturalny. I tak samo jest z gadżetami i każdym nowym sprzętem, jaki mamy w domu. Bardzo często wraz z gadżetem erotycznym dostajemy książeczkę, która pokazuje, jak go użyć. Szczególnie gdy kształt jest nietypowy. 

Ale właśnie te najbardziej nietypowe gadżety potrafią w fantastyczny sposób pobudzać naszą seksualną kreatywność. Bo nagle musimy się zastanowić, gdzie to przyłożyć, gdzie włożyć, jakim trybem podziałać. 

Nowoczesny gadżet erotyczny. 'Gdy rodzi się pytanie, jak tego użyć?, zaczyna się zabawa'Nowoczesny gadżet erotyczny. 'Gdy rodzi się pytanie, jak tego użyć?, zaczyna się zabawa' Fot. Shutterstock

Mówisz, że nie ma gadżetu dla początkujących, ale jak wybrać dla siebie coś fajnego na pierwszy raz? 

Ja bym przede wszystkim odwołała się do tego, jak lubimy się masturbować i co zazwyczaj wtedy robimy. Dalej przyjrzałabym się temu, jak intensywne bodźce lubimy podczas masturbacji. Czy chcemy bardziej "naturalnego" gadżetu, czyli dildo, czy może wolimy opcję na lenia i fajnie by było, gdyby ta zabawka odwaliła za nas całą robotę - kładziemy ją sobie w odpowiednim miejscu i orgazm dzieje się sam. 

Możemy też pójść w zupełnie drugą stronę, czyli spróbować czegoś, co wydaje nam się kompletnie odjechane. Tylko tutaj istnieje dużo większe ryzyko, że taka zabawka niekoniecznie się sprawdzi. 

Gdy coś sobie upatrzymy, przejrzyjmy recenzje. Te opisy często będą w stanie powiedzieć nam, dla kogo jest dany gadżet. 

Co mogą nam dać gadżety erotyczne? 

Przede wszystkim mogą nam dać przyjemność. Gadżet erotyczny może być dziś symbolem zadbania o siebie, wzięcia we władanie własnej seksualności albo wręcz jej odzyskania. 

Słynny gadżet do stymulacji łechtaczki marki Womanizer pozwolił wielu kobietom po raz pierwszy w życiu doświadczyć orgazmu. Stymulacja była tak precyzyjna, że dosłownie wysysała z ich ciał orgazmy nawet w kilkanaście sekund. 

Gadżety erotyczne mogą być taką prywatną seksualną rewolucją w naszym życiu. Bo jeśli nigdy wcześniej nie doświadczyłyśmy maksymalnej przyjemności, to jej odczucie może nam nieźle namieszać w życiu erotycznym. I nagle się okaże, że zaczynamy wymagać tych samych doznań nie tylko podczas solo seksu, ale też seksu partnerowanego. 

Chyba wracamy do punktu wyjścia: gadżet lepszy od partnera. 

Nie, wtedy można wprowadzić taki gadżet do sypialni i naszego wspólnego seksu. Gadżety mogą pozwolić nam odczuć, że nasze ciało jest zdolne do doświadczania przyjemności. I to nie tylko tam, gdzie mamy genitalia. Można nimi stymulować sutki, przeguby, stopy, pośladki, odkrywać własne strefy erogenne. I dzięki temu zaprzyjaźnić się z własnym ciałem i seksualnością. 

Natalia Grubizna. Autorka bloga Proseksualna.pl, edukatorka seksualna, profesjonalna testerka gadżetów erotycznych, przewodniczka po świecie zmysłowych przyjemności. Prowadzi podcast "nat & seks", w którym udowadnia, że życie jest zbyt krótkie na kiepski seks. 

Paulina Dudek. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ. Dziennikarka, redaktorka, twórczyni cyklu mikroreportaży wideo "Zwykli Niezwykli". Nagrodzona Grand Video Awards, nominowana do nagrody Grand Press. Lubi chodzić, jeździć pociągami i urządzać mieszkania.

Więcej o: