Kleszcze u kota to duże niebezpieczeństwo. Osobniki wychodzące są narażone na ugryzienie nawet wtedy, gdy nie podejrzewamy, że miejscem ich kocich wędrówek są bujne zarośla lub obszary trawiaste. Problemem jest już sam sposób zachowania czworonożnego przyjaciela, który dużo bardziej od psa uwielbia przemieszczanie się w niedostępnych miejscach i zawsze chadza swoimi drogami - spotykając na nich niestety bardzo często również kleszcze. Co wiecej, kot może złapać kleszcza nawet wychodząc na trawnik w ogródku. Gęste kocie futro jest dobrym miejscem do zaczepienia się dla pasożyta. Chociaż bywa, że dany osobnik myjąc się usunie nawet pasożyta wbitego w jego ciało, to nie rozwiąże to problemu potencjalnych powikłań. Należą zaś do nich przede wszystkim następujące choroby:
Bardzo znaną chorobą, dotykającą też człowieka, jest borelioza. W przypadku kotów nie jest jednak z reguły tak niebezpieczna jak w przypadku ludzi i psów. Najbardziej powszechna i niszcząca koci organizm jest hemobartoneloza. Objawami może być apatia, brak apetytu, ale także gorączka. U kota zdrowego i silnego, hemobartoneloza może być zwalczona, ale prawdopodobnie powróci - np. przy okazji wzmożonego stresu. U słabszych i schorowanych osobników konsekwencją zachorowania może być zgon.
Krople dla kota przeciw kleszczom to jedna z najchętniej wybieranych opcji w profilaktyce ukąszeń przez kleszcza u kotów. Czy warto? Z pewnością tak, ale warto pamiętać o kilku ważnych zasadach. Przede wszystkim:
Obroża na kleszcze jest nieco mniej popularna w przypadku kotów, niż u psów. Również w ich przypadku spotkamy się ze zróżnicowanym czasem działania. Wśród nich znajdziemy zarówno te, gdzie substancja czynna wydzielana jest pomimo zawilgocenia (wodoodporne), jak i wrażliwe na zamoczenie. Nie każdy kot będzie jednak chciał nosić tego rodzaju obrożę - warto też, aby była wyposażona w system dzięki któremu rozepnie się ona choćby wtedy, gdy kot przypadkiem zawiśnie gdzieś. Spray zaś wystarcza zwykle na 3 - 4 tygodnie.
Opaska na kleszcze, spraye i krople - a co z domowym,i sposobami? Istnieją i takie. Szałwia, aloes, ale też szałwia lub mięta pieprzowa mają to do siebie, że trudno jest na dłuższą metę utrzymać ich działanie. Robienie naparu z tych ziół i nacieranie nimi skóry zwierzęcia nie daje więc pełnej gwarancji np. w starciu z rosą lub deszczem. Dużą popularność zdobywa w ostatnim czasie stosowanie olejku z drzewa herbacianego, który zwykle ma tendencję do dłuższego utrzymywania się na skórze zwierzęcia. Warto jednak pamietać, że takie sposoby wzmocnią barierę ochronną, ale nie zastąpią środków rekomendowanych przez weterynarzy.