Daria Turowska-Makoś: W ostatnich miesiącach musieliśmy odnaleźć się w zupełnie nowej sytuacji. Przez pandemię zaszło wiele zmian w naszym codziennym funkcjonowaniu, a te są zazwyczaj trudne psychicznie. Poza tym obecnie mamy więcej czasu dla siebie, przez co zaczęliśmy w końcu dostrzegać ten stres. I chcemy sobie z nim jakoś poradzić.
Przed pandemią wiele osób żyło w ciągłym biegu i stres utrzymywał się u nich przez cały czas na bardzo wysokim poziomie. Z kolei okres domowej izolacji w wielu przypadkach sprawił, że zaczęły one w końcu odczuwać skutki uboczne tego ciągłego napięcia.
Daria Turowska-Makoś archiwum prywatne
Niestety zauważam w nich wiele braków. Dziwi mnie przede wszystkim to, że nie ma w nich niezbędnej podstawy. Mówi się w nich przede wszystkim o sporcie, relaksie, odpowiedniej diecie. Nie ma tam jednak nic o tym, jak konkretnie radzić sobie ze stresem i jak nauczyć się odpoczywać w myślach.
Jeśli uprawiamy sport czy relaksujemy się, a w myślach nadal analizujemy nasz problem, to nie jest to prawdziwy odpoczynek. To wręcz potęguje stres.
Warto znaleźć głębsze przyczyny stresu. Żaden sport i dieta nie pomogą nam na dłuższą metę, jeśli nie poznamy jego źródła. W tym celu możemy prowadzić dziennik stresu. Jeśli jednak samodzielne znalezienie przyczyny jest dla nas zbyt trudne, warto skorzystać z pomocy specjalisty (psychoterapeuty, psychologa lub coacha).
Poza tym musimy zaznajomić się ze swoim stresem, bo to jest kwestia bardzo indywidualna, u każdego ma on inne podłoże. Obserwujmy to, jakie pojawiają się u nas w tym czasie myśli, jaką prowadzimy rozmowę wewnętrzną: czy sobie w tym czasie dokopujemy, czy jesteśmy dla siebie wsparciem? Czy powiedzielibyśmy coś takiego swojemu najlepszemu przyjacielowi?
Zgadzam się z tym. Przekonałam się o tym w czasie studiów i pracy w Danii. Tam jest zupełnie inne podejście niż w Polsce do wielu kwestii związanych z wypoczynkiem i karierą. W Danii powszechnie wiadomo, że po pracy potrzebujemy czasu na regenerację, bo dzięki temu jesteśmy bardziej skupieni i produktywni.
Przez długi czas w Polsce narzucano swego rodzaju ideał "poświęcenia dla pracy", zgodnie z którym należy pracować po godzinach. Przez to wiele osób przestało słuchać swoich potrzeb, bo takie podejście jest bardzo cenione w wielu firmach.
I to jest bardzo szkodliwe. Zamiast dbać o swoje potrzeby, budować satysfakcję ze swojej pracy, często mamy wyrzuty sumienia. Powstaje błędne koło. Z jednej strony przejmujemy się tym, że za mało czasu spędzamy z rodziną i przyjaciółmi. Z drugiej, że za mało pracujemy. Kraje skandynawskie wypracowały model zupełnie inny, w którym bardzo ważny jest balans między różnymi sferami życia. Tam zostawanie po godzinach kojarzy się z brakiem produktywności.
To ja podam swój przykład z pracy w Danii. Na początku swojej kariery w tym kraju pracowałam dłużej niż inni, żeby pokazać, że jestem ambitna i zaangażowana. Pewnego dnia mój szef zapytał, czy wszystko u mnie w porządku, bo dla niego to dziwne, że ja zostaję w pracy po godzinach. Zastanawiało go także to, czy w takim modelu jestem produktywna. To było bardzo zaskakujące w kontekście tego, co poznałam wcześniej w Polsce.
Daria Turowska-Makoś to praktyczka mindfulness, coach stresu oraz life coach certyfikowany w Danii w NLP huset oraz w szkockiej The Academy of Modern, Applied Psychology. Specjalizuje się w Nickerson Institute w pracy z osobami wysoko wrażliwymi i od roku studiuje muzykoterapię na Akademii Muzycznej w Łodzi. Jest autorką "Dziennika stresu i balansu". Studiowała w Business Academy w Aarhus i Randers, pracowała w Danii w biznesie m.in. jako coach. W Danii prowadziła także organizację non-profit integrującą przez muzykę ProPace, była również inicjatorką i kierowniczką kampanii Fall in Love with Poland - promującej Polskę w Danii. Niedawno wróciła do Polski i w pełni poświęca się pracy coachingowej oraz terapeutycznej - udziela sesji metody terapeutycznego głosu (mindful singing). Prowadzi stronę i bloga.
Może cię także zainteresować: