Uwodziciel, oszust, złodziej i ojciec 28 dzieci. Kim był Jerzy Kalibabka?

Jerzy Kalibabka należy do najbardziej popularnych przestępców-uwodzicieli w Polsce. "Tulipan" sam twierdził, że spotykał się z co najmniej dwoma tysiącami kobiet, z którymi miał 28 dzieci.

Kim był Jerzy Kalibabka? Długi życiorys polskiego "Tulipana"

Jerzy Kalibabka urodził się 29 marca 1956 roku w Kamieniu Pomorskim, ale wychowywał się w nadmorskim Dziwnowie. Jego rodzina posiadała niewielką przystań i kuter, dlatego od najmłodszych lat pracował na morzu. Po śmierci ojca w 1972 roku zrezygnował ze szkoły i utrzymywał rodzinę. Po zatonięciu kutra i kłótni z matką wyjechał do Międzyzdrojów.

Tam dopuścił się pierwszych oszustw i kradzieży, którymi padały starsze od niego kobiety i turystki z Niemiec. W Szczecinie chciał zostać sutenerem, ale został pobity przez konkurencję. Uwodzenie i okradanie kobiet (które nazywał "kocmołuchami"), wypoczywających w kurortach nad morzem lub w górach, zaczął od 1978 roku. To pozwoliło mu prowadzić wystawne życie, czym zachęcał do siebie zamożniejsze kobiety. W Zielonej Górze poznał dziewczynę, która nauczyła go rozpoznawać dobrą biżuterię. W kradzieżach zresztą bardzo często pomagały mu kochanki. Kilkukrotnie był aresztowany przez milicję, jednak za każdym razem udawało mu się uciec. Tożsamość ukrywał pod 20 fałszywymi nazwiskami.

5-letnią karierę uwodziciela przerwało zatrzymanie w 1982 roku. Lista ofiar obejmowała ponad 200 nazwisk. "Tulipan" przyznał się do zarzucanych mu czynów, z wyjątkiem gwałtów. W 1984 roku został skazany na 15 lat więzienia. Po 9 latach został zwolniony na skutek amnestii. Wrócił do Dziwnowa, gdzie związał się z 16-letnią dziewczyną, z którą miał 5 dzieci. Jerzy Kalibabka zmarł 13 marca 2019 roku.

Jerzy Kalibabka - co mówił o sobie sam „Tulipan"?

W jednym z ostatnich wywiadów Jerzy Kalibabka mówi w nim, że jeszcze w Dziwnowie, pracując jako rybak zorganizował sobie "klub" we wraku samolotu. - Chyba ze sto dziewic tam zaliczyłem. Robiliśmy sobie fotografie, takie co to do rodzinnego albumu się nie nadają - mówił w wywiadzie.

"Tulipan" początkowo działał z kolegą Markiem. Bogate kobiety miały chętnie dawać im pieniądze czy biżuterię. Ich współpraca rozpadła się po tym, jak Jerzy uwiódł kobietę, z którą chciał ożenić się Marek, by mu udowodnić, że nie jest tego warta.

 - U jednej jadłem śniadanie, u drugiej obiad, a u trzeciej kolację, następnego dnia szedłem do czwartej, piątej i szóstej, potem zmieniałem kolejność i tak w kółko. Od każdej pożyczałem pieniądze, których nigdy nie zwracałem. Nie musiałem ich zwracać, bo przecież z nimi spałem (…) Ja niekiedy brałem od jednej, aby dać drugiej, biedniejszej. Ale Robin Hood, to ja nie byłem. Każda kobieta jest do zdobycia, trzeba tylko wiedzieć, jakiej amunicji użyć - przyznawał dalej.

Twierdził też, że po dwóch tysiącach kobiet przestał już liczyć te, które udało mu się uwieść.

Kalibabka uważał, że uciekał milicji co najmniej 27 razy, w czym pomagało mu uprawianie sportu - trenował boks, pływał i miał epizod z Legią Cudzoziemską. Podczas 9 lat więzienia dostawał setki listów miłosnych od kobiet. Poznał też opozycjonistów czy zabójcę Jerzego Popiełuszki. Po wyjściu z więzienia założył pub "Czarny Tulipan". który nie wypalił. Miał jednak zakopane w słoikach złoto i kosztowności, więc nie martwił się o utrzymanie. Później też oferował kursy uwodzenia, które kosztowały 1200 złotych za pół roku. Twierdził, że zamiast jednej kobiety na rok, będą mogli mieć ich kilka i to dziennie.

Jerzy Kalibabka i jego dzieci w "Top Model"

W Gorzowie Wielkopolskim codziennie niemal bywał na porodówce. W jednym czasie rodziły bowiem aż trzy jego partnerki. Na poważniej związał się jednak z 16-latką. Później kobieta urodziła mu piątkę dzieci: Modę, Jurka, Jacka, Grację i Karinę. To właśnie Jacek i Gracja pojawili się w dziewiątym sezonie "Top Model".

 - Dzieci mam 28, zaległych alimentów coś z 1,5 miliona złotych. Jak mogę, tak płacę. Z wieloma dziećmi mam dobry kontakt, innych nawet nie widziałem. Niekoniecznie z mojej winy. Jeden z moich synów jest księdzem, tłumaczyłem, że za przystojny jest na księdza, ale nie poskutkowało - mówił w wywiadzie "Tulipan".

Więcej o: