W ostatni czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby, zagrażającej życiu, jest niezgodna z Konstytucją RP. Orzeczenie to spotkało się z ogromnymi protestami, które wciąż trwają. Tym razem głos w sprawie zabrała prof. Bogumiła Kaniewska - rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Na oficjalnym profilu na Facebooku rektor UAM, prof. Bogumiły Kaniewskiej, pojawił się długi wpis, w którym kobieta wyraziła swoje zaniepokojenie tym, co obecnie dzieje się w Polsce. Na wstępie przyznała, że poza pandemią, która do tej pory spędzała sen z powiek wielu Polakom, pojawił się kolejny, równie poważny powód do niepokojów społecznych. A wszystko po ostatniej decyzji TK ws. aborcji.
W całym kraju trwają protesty wywołane wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ograniczającym prawa kobiet i rujnującym społeczny kompromis w sprawie aborcji. Decyzja, która dotyczy ogromnej części społeczeństwa, została podjęta bez konsultacji społecznych, bez troski o konsekwencje, bez szacunku dla praw człowieka obowiązujących w demokratycznym państwie.
- czytamy w poście.
W swoim długim wpisie prof. Bogumiła Kaniewska podkreśla, że prawo do życia jest prawem najwyższym, co w konsekwencji oznacza prawo do ochrony zdrowia, do zapobiegania cierpieniu oraz do opieki medycznej.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego pozbawia wszystkich tych praw kobiety, ale i ich nienarodzone dzieci z wadami letalnymi – okrutnie dotknięte przez los, doświadczać będą także okrucieństwa bezwzględnego prawa. Odbiera kobietom także prawo wyboru i decydowania o własnym życiu. Wyrok ten jest także ciosem wymierzonym w rozwój nauki, kwestionuje bowiem sens badań prenatalnych, służących życiu, poszukujących możliwości wczesnych interwencji medycznych w przypadkach, kiedy leczenie takie jest możliwe. Jest wreszcie narzędziem kolejnych, drastycznych podziałów społecznych.
Prof. Bogumiła Kaniewska tłumaczy również, dlaczego zdecydowała się zabrać głos w tej sprawie. Jej zdaniem to ważne, aby cała społeczność akademicka mogła poznać jej zdanie:
Nie mogę nie zareagować na "piekło kobiet", na próbę ich ubezwłasnowolnienia, pozbawiania prawa wyboru w kwestii zdrowia i życia.
Na koniec rektor UAM w Poznaniu wyraża nadzieję, że te wszystkie protesty doprowadzą do dialogu społecznego, w którym wezmą udział rządzący Polską.