W ubiegłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodna z konstytucją. W całym kraju trwają protesty, a w mediach społecznościowych wiele osób wyraża swój sprzeciw wobec zmian. Jedną z nich jest Hanna Lis.
Dziennikarka zdecydowała się na szczere wyznanie. Na swoim profilu na Instagramie napisała o ciężkim porodzie, który mógł skutkować jej śmiercią. W czasie pierwszej ciąży dziennikarki doszło do przedwczesnego odklejenia się łożyska, co może skutkować różnymi ciężkimi powikłaniami.
- Dość tej dyktatury! Sama o mały włos nie pożegnałam się z życiem w mojej pierwszej ciąży. Wrzuć w Google’a "odklejenie łożyska" pani Godek! Przeczytaj ze zrozumieniem, o ile to w ogóle możliwe w twojej zabetonowanej, fundamentalistycznej głowie. [...]. Ten sam ból, lęk i taniec między życiem a śmiercią powtórzył się w mojej drugiej ciąży. W obu miałam wybór: zaryzykować, albo zakończyć. Wybrałam zaryzykować. Ale to był MÓJ WYBÓR - napisała Hanna Lis.
Swoją wypowiedź dziennikarka podsumowała słowami, że jako matka i kobieta nie godzi się na to, by ktoś rościł sobie prawo do decydowania o naszym losie zdrowiu, życiu i sumieniu. - Ani kroku dalej! Zostawcie w spokoju nasze sumienia! - zakończyła swój wpis.
Może cię także zainteresować: