Często możemy spotkać się z opinią, że Malta to kraj wielu kontrastów. Mimo że do 1973 roku homoseksualizm był na wyspie całkowicie zakazany, od 2017 roku pary jednopłciowe mają możliwość zawierania małżeństw cywilnych. W 1982 roku, gdy w wielu miejscach na świecie było to coś trudnego do wyobrażenia, prezydentem kraju została kobieta (Agatha Barbara). Jednak Malta to także jedyny kraj w Unii Europejskiej, w którym obowiązuje całkowity zakaz aborcji.
Przepisy obowiązują od 1981 roku. Za usunięcie ciąży kobiecie grożą nawet trzy lata pozbawienia wolności. I w tym przypadku trudno jest liczyć obecnie na jakąkolwiek liberalizację prawa. Oficjalnie zakaz aborcji ma pełną akceptację społeczną.
Zapewne spory wpływ na takie podejście ma przywiązanie Maltańczyków do tradycji rzymskokatolickiej. Na wyspie, którą zamieszkuje 514 tysięcy osób, znajduje się ponad 400 kościołów. Poza tym ogromną popularnością cieszą się placówki szkolne, które prowadzone są przez Kościół Katolicki. Nauczycielami dzieci są więc księża i zakonnice.
- Od najmłodszych lat uczą nas, że życie zaczyna się w momencie poczęcia. Wszyscy Maltańczycy dorastają w takim właśnie przekonaniu - usłyszała od jednej z Maltanek dziennikarka EuroNews Valerie Gauriat, która jako jedna z nielicznych napisała rozbudowany reportaż o sytuacji kobiet w tym kraju.
Jak wynika z obserwacji Valerie Gauriat, aborcja to temat tabu na Malcie. Większość osób boi się otwartych rozmów na ten temat. - To bardzo trudna sytuacja, bo z nikim tutaj nie możesz o tym otwarcie porozmawiać - powiedziała jej jedna z kobiet.
Mimo że aborcja to na Malcie temat tabu, wiele kobiet w trudnej sytuacji nie poddaje się i szuka pomocy za granicą. Jak wynika z brytyjskich statystyk, co roku do klinik aborcyjnych w Anglii przyjeżdża około 50-60 kobiet z Malty. Liczba Maltanek, które decydują się na aborcję, jest jednak znacznie wyższa, gdyż dane z innych państw nie są znane. Nieoficjalnie szacuje się, że każdego roku aborcji może dokonywać od 300 do 400 kobiet.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Problem został niedawno poruszony m.in. na łamach "The Guardian". Z powodu zamknięcia granic dostęp do aborcji stał się jeszcze trudniejszy. Okoliczności zmusiły więc wiele kobiet z Malty do korzystania z nielegalnych środków poronnych.
Dane na temat problemu zgromadziła organizacja pozarządowa Women On Web, która prowadzi internetową poradnię ginekologiczną dla kobiet z państw, w których aborcja jest zakazana. Wynika z nich, że w lutym z Malty wpłynęło 18 wniosków o pomoc. Z kolei w marcu było ich już 45, a w kwietniu 47.
Może cię także zainteresować: