Kinga Zawodnik przetestowała ponad 20 diet. "Nie ma żadnej drogi na skróty"

- Wczoraj rozmawiałam z panią, która ma 22 kilogramy nadwagi. Przez to wstydzi się pójść na basen czy na spacer, bo jej zdaniem ludzie, których spotyka, śmieją się z niej. Chciałabym, aby w przyszłości kobiety plus size nie musiały mierzyć się z takimi ograniczeniami. Mam nadzieję, że moja działalność chociaż trochę się do tego przyczyni - mówi w rozmowie z nami Kinga Zawodnik znana z programów "Dieta czy cud?" oraz "Pierwszy raz Kingi".

Natalia Kondratiuk-Świerubska, kobieta.gazeta.pl: W programie "Dieta czy cud?" przetestowałaś ponad 20 diet. Jakie są twoje wnioski?

Kinga Zawodnik: Po pierwsze, nie ma żadnej drogi na skróty. Odchudzanie zawsze wymaga czasu, zwłaszcza gdy ktoś chce schudnąć kilkadziesiąt kilogramów. Po drugie, nasza dieta i aktywność fizyczna powinny być zawsze dopasowane do naszych potrzeb, stylu życia i przede wszystkim stanu zdrowia. Polecam więc wizytę u dietetyka, wykonanie kompletu badań i stopniowe dążenie do celu.

Nie wierzysz w skuteczność środków wspomagających?

Niedawno rozpoczęłam odchudzanie pod okiem dietetyka. Wiele osób pyta mnie o to, czy stosuję coś takiego. Broń Boże!

Gdy zaczęliśmy drugi sezon, okazało się, że jakaś firma wykorzystała mój wizerunek do promocji tego typu specyfiku. W reklamie pojawiło się moje zdjęcie z wizyty u lekarza. Producent obiecywał utratę 17 kilogramów w trakcie tygodnia! Cieszę się, że udało mi się to w porę wychwycić.

Kinga ZawodnikKinga Zawodnik Cezary Piwowarski

Przeprowadziłaś też eksperyment z larwą tasiemca.

Niestety nadal wiele osób wierzy w to, że dzięki tej metodzie uda im się szybko schudnąć. Mimo że to nielegalne, okazało się, że takie larwy bardzo łatwo jest dostać. A przecież ta metoda jest szalenie niebezpieczna dla życia i zdrowia.

Od kilku lat pracujesz w aptece. Jak więc trafiłaś do telewizji?

To historia trochę jak z bajki. Pracowałam w aptece, do której przychodziła reżyserka programu "Dieta czy cud?", z którą często rozmawiałam. Po zmianie miejsca pracy dostałam od niej wiadomość na Facebooku z prośbą o kontakt. Okazało się, że jest pomysł na program o testowaniu różnych diet i sposobów na odchudzanie. I że jej zdaniem byłabym świetną prowadzącą. Nie zastanawiałam się ani chwili i praktycznie od razu się zgodziłam.

To był jednak bardzo trudny okres w twoim życiu.

Propozycja pojawiła się niedługo po śmierci mojego taty. Stwierdziłam jednak, że mimo smutku muszę podjąć się tego wyzwania. Pomyślałam nawet, że to znak od taty z góry i dlatego powinnam zaryzykować.

I okazało się, że świetnie sobie radzisz przed kamerą. Za tobą dwa sezony "Dieta czy cud?", teraz możemy oglądać cię w programie "Pierwszy raz Kingi".

Trochę mnie to dziwi, bo sama nigdy nie dostrzegałam w sobie potencjału do takiej pracy. W moich programach nikogo nie udaję, nikt mi nie pisze moich wypowiedzi i do niczego nie zmusza. Po prostu jestem sobą. To bardzo miłe, że ludzie coś takiego doceniają.

Z tego, co widzę na twoim Instagramie, stałaś się też inspiracją dla wielu osób.

Staram się być w stałym kontakcie z moimi obserwatorami. Często pytają mnie o to, jak ja to robię, że jestem taka otwarta i nie boję się mówić o pewnych rzeczach? Jak sobie radzę w różnych trudnych sytuacjach? Wczoraj rozmawiałam z panią, która ma 22 kilogramy nadwagi. Przez to wstydzi się pójść na basen czy na spacer, bo jej zdaniem ludzie, których spotyka, śmieją się z niej. Chciałabym, aby w przyszłości kobiety plus size nie musiały mierzyć się z takimi ograniczeniami. Mam nadzieję, że moja działalność chociaż trochę się do tego przyczyni.

 

W programie sprawdzałaś różne diety, ćwiczenia i gadżety. Jak to wpłynęło na twoje odchudzanie?

Program był etapem testowania różnych opcji, a nie stricte odchudzania. Tak, jak wspomniałam, sporo mnie to nauczyło. Dzięki tym wszystkim eksperymentom wiem już, że nie ma drogi na skróty i że do odchudzania trzeba dobrze się przygotować.

Niedawno zaczęłam także odchudzanie pod okiem dietetyka. Wczoraj byłam na pomiarach. Okazało się, że w ciągu dwóch tygodni schudłam już 3,5 kg. Co ciekawe, nie katuję się żadną drastyczną dietą. Mam nadzieję, że metodą małych kroków uda mi się osiągnąć mój cel.

Kinga ZawodnikKinga Zawodnik Cezary Piwowarski

A jak na twoją przygodę z telewizją zareagowało otoczenie?

Reakcje były bardzo różne. Początkowo wiele osób mi w ogóle nie wierzyło, gdy mówiłam, że niebawem pojawię się w telewizji. Jednak po ramówce mogłam pochwalić się tym na swoim Facebooku. Ludzie byli bardzo zaskoczeni. Wiele osób zastanawiało się nad tym: jak jej się to udało? Kto jej to załatwił? Przecież tak wiele osób chodzi na castingi, zabiega o jakieś znajomości. Jakim więc cudem taka prosta dziewczyna ze wsi dostała nagle swój program w telewizji?

Niedługo po opublikowaniu posta dostałam wiadomości od osób, które chciały odnowić kontakt. Co ciekawe, wcześniej nie mówiły mi cześć na ulicy lub mnie wyśmiewały. I nagle stałam się fajną koleżanką. To uświadomiło mi, jak niektórzy ludzie są dwulicowi i interesowni. Jednak z drugiej strony doceniłam też tych, na których zawsze mogłam liczyć.

Wspominasz o niemiłych sytuacjach z przeszłości. Jak dodatkowe kilogramy wpłynęły na twoje życie w latach szkolnych?

Od kiedy pamiętam, zawsze byłam większa. Gdy zaczęłam dojrzewać, moja waga wzrosła jeszcze bardziej. Przez to nie miałam lekko. Podstawówka była najgorszym okresem ze względu na zaczepki i wyśmiewanie.

Jak sobie z tym radziłaś?

Tego typu sytuacje bardzo mnie zahartowały. Zawsze musiałam sobie jakoś radzić. Pamiętam, że najgorsze były zaczepki ze strony starszych chłopców. Wówczas pojawiał się nawet strach, że faktycznie mogą coś mi zrobić. Takie nieprzyjemne sytuacje nauczyły mnie także tego, by zawsze stawać w obronie słabszych.

Jednak jeśli chodzi o lata szkolne, nie zawsze było tak źle. W moim gimnazjum nauczyciele nie dawali już przyzwolenia na zaczepki czy wyśmiewanie. Na lekcjach wychowawczych mówili sporo o tolerancji, za co jestem im obecnie bardzo wdzięczna.

***

KINGA ZAWODNIK - Znana z programów telewizyjnych TVN Style. W serii "Dieta czy cud?" wraz z ekspertami szukała skutecznego sposobu na utratę wagi. W programie pod okiem lekarzy przetestowała różne diety, tabletki, gadżety i maszyny odchudzające. W każdym odcinku obalała mity i demaskowała obietnice producentów. Obecnie można ją oglądać w nowym programie "Pierwszy raz Kingi". W premierowej serii widzowie zobaczą, jak realizuje swoje marzenia, robiąc rzeczy, których nigdy wcześniej nie próbowała.

Kinga ZawodnikKinga Zawodnik Cezary Piwowarski

Więcej o: