Anna Lewandowska jest dla wielu osób ogromnym autorytetem w kwestii zdrowego stylu życia. W swoich social mediach oraz na blogu regularnie dzieli się nie tylko swoją wiedzą o aktywności fizycznej oraz zdrowym żywieniu. Anna Lewandowska jest jedną z tych gwiazd, która swoją osobą nie wzbudza raczej żadnych kontrowersji, jednak ostatnio wystąpiła na okładce magazynu, która oburzyła aktywistki oraz część internautów.
Anna Lewandowska wzięła udział w sesji okładkowej i pojawi się na styczniowej okładce magazynu Elle. Pod zdjęciem trenerki widnieje hasło: "Siła kobiet. Anna Lewandowska nie boi się błędów. Jane Birkin znalazła szczęście. Kamala Harris zwyciężyła". To właśnie hasło pod fotografią Anny Lewandowskiej spowodowało, że w komentarzach na Instagramie zawiązała się ostra dyskusja.
- Kobiety setkami tysięcy wychodzą na ulicę, kolejnymi tysiącami protestują online, ryzykując utratę pracy czy niezaliczenie przedmiotu na studiach. W tym czasie Anna Lewandowska nie odzywa się słowem, a w końcu pisze, żeby się nie kłócić (...). Czy taką kobietę chcę widzieć jako symbol "Siły Kobiet"? (...) Nieszczególnie. Na takiej okładce widziałabym setki, tysiące kobiet, ale akurat nie tę. O sile kobiet nie świadczą pieniądze, szczupłe ciało ani uśmiech. O naszej sile świadczy trzymanie się za ręce, gdy policja próbuje jedną z nas wyszarpnąć do wozu i aresztu. Przemywanie twarzy mlekiem lub wodą, gdy któraś z nas oberwie gazem pieprzowym w oczy (...). Bycie obok. Nie po to, by wepchnąć kolejny produkt czy by wypromować swoją markę, ale po to, by się wspierać. - napisała aktywista Maja Staśko na swoim profilu.