Marina Łuczenko-Szczęsna jest popularną polską piosenkarką. Prywatnie to także żona piłkarza Wojciecha Szczęsnego. W 2018 roku przyszło na świat ich pierwsze dziecko - synek o imieniu Liam. Widać, że chłopczyk jest oczkiem w głowie swoich rodziców. Mimo licznych obowiązków macierzyńskich, Marina jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych i nie zaniedbuje kontaktu ze swoimi fanami. Na Instagramie śledzi ją ponad 743 tys. obserwujących. Ostatnio pokazała nagranie, na którym pozuje w naturalnej odsłonie.
Marina od kilku dni przebywa w słonecznym Dubaju. Często opowiada, co aktualnie ma na sobie i jakich kosmetyków używa. Teraz w najnowszym poście na Instagramie pokazała się w zupełnie naturalnej odsłonie. Przy okazji zdradziła, że nie posiada sztucznych rzęs, permanentnych brwi, a także opublikowane nagranie nie ma ulubionego filtru.
Bez sztucznych rzęs, permanentnych brwi, ust czy innych tego typu... I co najważniejsze - bez filtra (nawet Paris, od którego muszę przyznać, że jestem trochę uzależniona). Ciężko bez niego się funkcjonuje, gdy wszyscy na Instagramie tacy piękni
- zdradziła Marina.
W dalszej części wyznała, że bardzo ważna jest samoakceptacja i odpowiednia pielęgnacja.
Odpowiednia pielęgnacja, odrobina słońca witaminy D (opalenizny) i człowiek znowu nabiera pewności siebie. Najważniejsza jest samoakceptacja i odpowiednia pielęgnacja. Zdradzić wam kilka moich pielęgnacyjnych sekretów
- zwróciła się do fanów.
Jedna z obserwatorek zwróciła się do Mariny i stwierdziła, że bardzo ją za to szanuje. Przy okazji internautka wyznała, że sztuczne rzęsy, czy permanentne brwi nie są oznaką dbania o siebie i często jest wręcz odwrotnie.
Szanuję! Teraz spotkać kobietę bez sztucznych rzęs, permanentnych brwi czy zrobionych ust to cud! Nie rozumiem, co kobiety w tym widzą, bo to nie jest dbanie o siebie, a wręcz przeciwnie. Zadbana kobieta to naturalna kobieta
- uznała internautka.
Przeczytaj także: