Na czym polega flirt? Miłe słówka, zalotne spojrzenia, czułe gesty. Sposobów na flirtowanie jest bardzo wiele. Sprawdzi się doskonale jako sposób na rozwijanie małżeńskiej relacji i dodanie do codzienności szczypty pikanterii, jak i dla singli, którzy chcą po prostu się zabawić. Flirt może być także traktowany jako terapia poprawiająca samopoczucie i podnosząca pewność siebie. Ale czy rzeczywiście potrafimy flirtować? I czy nie ma nic złego w „pustym flircie”?
Flirt to nic innego jak połączenie w rozmowie odpowiednich gestów, słów i mimiki, które mają wzbudzać w drugiej osobie zainteresowanie. Po co flirtujemy? Przeważnie flirt ma być znakiem dla kogoś, że jesteśmy nim zainteresowani, jednak jest to na tyle nieinwazyjna metoda „podrywu”, że często wykorzystuje się ją w codziennych sytuacjach. Lubimy flirtować, nawet jeśli nie każdy z nas wie z czym się ma definicja tego słowa. To pewnego rodzaju gra, którą prowadzimy z rozmówcą. Możemy się przy niej świetnie bawić, wzmacniając relację i polepszając swoje samopoczucie.
To dobra terapia dla tych, którzy nie wierzą w swoje możliwości. Flirtowanie wymaga od nas znajomości własnych atutów, swobody, polotu, wdzięki i dobrego żartu. Słuchanie drugiej osoby, poznawanie jej upodobań i myśli pozwoli nam na pociągnięcie go przez długi czas. Być może z niewinnego flirtu wyniknie z czasem naprawdę mocna i stała relacja? Od czegoś się zaczyna.
Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z tego, że flirt – choć z definicji ma pewne zasady i konwenanse- często jest bardzo indywidualny i dostosowany do potrzeb rozmówców. Podręcznikowo składa się na niego: mowa ciała, mimika, gesty, słowa, sposób poruszania się czy spojrzenia. Jednak istotą udanego flirtu jest dostosowanie go do drugiej osoby. Zazwyczaj, aby rozpoznać flirt, nie trzeba długo się zastanawiać nad jego cechami. Częsty kontakt wzrokowy, delikatne muśnięcia dotykiem, nieśmiałe uśmiechy, droczenie się czy mrugnięcia okiem to jedne ze stałych elementów jego przebiegu. Wyróżniamy dwa rodzaje flirtowania:
Flirt, podobnie jak większość sposobów budowania relacji, niesie za sobą kilka etapów. Oczywiście punktem numer jeden jest kontakt wzrokowy i zalotne uśmiechy. Jeśli ktoś podtrzymuje spojrzenia, możemy ruszać dalej. Następnie zaczynają działać charakterystyczne elementy naszej powierzchowności: zapach perfum, specyficzne gesty, charakterystyczny styl itp. Często jest to już etap, na którym rozpoczyna się rozmowa. Najpierw lekkie komplemenciki, niezobowiązujące żarty – później nieco dwuznaczne rozmowy. Po tym etapie przechodzimy do delikatnego dotyku. Złapanie rozmówcy za ramię podczas śmiechu, czy „przypadkowe” muśnięcie nogą to doskonałe sposoby na zachęcenie partnera do kontynuowania zabawy – początku gry wstępnej.
To, czy flirt będzie udany, czy nie często zależy od nas. Im pewniej siebie wypadamy, tym większą uwagę na siebie zwracamy. Ważne jest jednak, by nigdy nie zapominać o drugiej osobie. Musimy słuchać, co mówi i zwracać uwagę na jej zachowanie. Nieudane flirtowanie może przynieść odwrotny efekt do zamierzonego.