Czas zimowy wciąż trwa, a co za tym idzie, wciąż śpimy o godzinę dłużej – choć czasami ciężko to wyczuć. Jednak, jak podpowiada nam pogoda za oknem, już wkrótce będziemy musieli przestawić nasze zegarki. Godzina do przodu czy godzina do tyłu? I czy te dylematy wkrótce się skończą? Czas letni przyjdzie do nas pod koniec marca
Zmiana czasu na letni wypada w tym roku 28 marca, czyli w ostatni weekend miesiąca. Tego dnia, w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 2:00 będziemy zmuszeni zmienić godzinę na późniejszą – śpimy o godzinę krócej. Ale nie ma się co martwić, siedem miesięcy później odbijemy sobie ten stracony czas.
Mówi się, że zmiana czasu ma korzystniejszy wpływ na działanie światła słonecznego. Wcześniejszy wschód, późniejszy zachód – nie tracimy czasu. Mimo to, istnieje spora grupa zaciętych krytyków tych działań. Niektóre państwa przedstawiały projekt ustawy, która miała zlikwidować tę „tradycję”. Gdy działania przeniosły się na poziom unijny, wszystkim obudziła się w głowie nutka niepewności. Co teraz będzie i jak to będzie? Ostatnia zmiana czasu miała nastąpić w Europie w 2021 roku.
Polska, zgodnie z założeniem europarlamentu, miała od 2021 roku pozostać na stałe przy czasie letnim. Oznaczałoby to, że w marcu zmienilibyśmy godziny zegarków już po raz ostatni. Jednak wybuch pandemii sprawił, że europejskie zamiary zeszły na dalszy plan.
Polska od początku popierała i popiera dyskusję na forum UE nt. odstąpienia od zmian czasu (…) Niestety, w bieżącym roku – zarówno w Polsce, jak i w pozostałych krajach UE – wszystkie działania zostały praktycznie wstrzymane – powiedziała Olga Semeniuk, wiceminister w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii.