Trądzik pojawił się w 2014 roku, gdy Isabella rozpoczęła naukę w liceum. Początkowo nic nie zapowiadało poważnego problemu. Na jej czole pojawiło się kilka małych pryszczy. Jednak po jakimś czasie cała jej twarz była pokryta bolesnymi cystami.
To nie umknęło uwadze jej znajomych ze szkoły. - Pamiętam rozmową z pewnym chłopakiem. Zapytał mnie, czy umyłam twarz. To naprawdę mnie zraniło, bo w tamtym czasie wyjątkowo starannie dbałam o skórę - wspomina w rozmowie z "Daily Mail".
Gdy udała się do lekarza, usłyszała diagnozę: trądzik torbielowaty. Od tego momentu przyjmowała różne leki (w tym środki hormonalne i antybiotyki), które przynosiły jedynie chwilową poprawę. Jednak żaden z prepartów nie zwalczył choroby całkowicie.
Pod koniec 2019 roku na twarzy Isabelli pojawiły się największe krosty, z jakimi miała do czynienia. Jak wyznała w pewnym momencie walki z trądzikiem czuła się całkowicie bezsilna. Zmiany skórne były bardzo bolesne i swędzące. Gdy rano budziła się ze snu, widziała na poduszce plamy krwi i ropy.
Drastyczne pogorszenie stanu cery bardzo źle wpłynęło na jej psychikę. U dziewczyny pojawiły się nawet myśli samobójcze. Isabella trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie zdiagnozowano u niej depresję oraz chorobę afektywną dwubiegunową.
Po wyjściu ze szpitala Isabelle kontynuowała leczenie dermatologiczne. Co ciekawe, przełom nastąpił dopiero w ubiegłym roku. Mama poleciła dziewczynie pewne kosmetyki, które są przeznaczona do cery wrażliwej. Wcześniej z powodzeniem stosowała je jej znajoma. Produkty okazały się znacznie bardziej skuteczne od silnych preparatów z apteki.
Trądzik torbielowaty to odmiana trądziku uznawana za jedną z najcięższych. W tym przypadku zmiany skórne są wyjątkowo duże, dochodząc nawet do kilku centymetrów i występując na różnych częściach ciała. Skóra pokrywa się torbielami ropnymi - charakterystycznymi cystami, które rozwijają się w mieszku włosowo-łojowym, potowym albo też pod naskórkiem. To kieszonki skórne, wypełnione płynem - w tym przypadku ropą. Co przyczynia się do jego powstawania? To głównie sprawa hormonów - w tym przypadku tych męskich, czyli androgenów.
Leczenie trądziku torbielowatego nie jest proste. Nie można więc spodziewać się natychmiastowych efektów. Poza tym torbiele mają tendencję do powracania. Z pewnością pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest zgłoszenie się do dermatologa, który oceni stan skóry i wdroży leczenie dostosowane do konkretnego przypadku. Konieczne jest też wykonanie badań hormonalnych, ponieważ to właśnie od androgenów zależy pojawienie się choroby.