Przymus zmiany czasu ma wielu przeciwników. Część z nas chciałaby odrzucić tę zasadę, chociażby przez wzgląd na to, że śpimy o godzinę krócej. Uciążliwe są także dolegliwości zdrowotne, które mogą pojawić się w tym okresie. Pamietajmy jednak o dacie zmiany czasu, aby nie zaspać do pracy lub nie przegapić innych obowiązków.
Zmiana czasu na letni w tym roku będzie miała miejsce w nocy z 27 na 28 marca, z godziny 02:00 na 03:00. Wskazówki zegara przesuwamy do przodu, ponieważ w ten sposób wydłużamy dzień. Wcześniej robi się jasno na zewnątrz. Organizm części z nas nie odczuje tej zmiany, natomiast istnieją osoby, które potrzebują czasu na odnalezienie się w nowym rytmie. Przez pewien czas mogą doskwierać im migreny, problemy ze skupieniem oraz bezsenność. Przy tego typu dolegliwościach pomoże nam oszczędność sił, zbilansowana dieta i suplementacja.
Ten zwyczaj podważany jest z każdym rokiem. Polskie Stronnictwo Ludowe podjęło się realizacji projektu likwidacyjnego w tej sprawie, lecz prace nad nim zostały przerwane. Kwestią zmiany czasu zajęła się także Unia Europejska. Opowiedziały się za sprawą: Litwa, Szwecja oraz Finlandia. Ich działanie poskutkowało przegłosowaną rezolucją w 2018 roku, która zapewniała, że ostatnia zmiana czasu nastąpi 3 lata później – czyli w 2021 roku. Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii, zabrała głos w tej sprawie:
Działania ograniczyły się do wymiany korespondencji informacyjnej pomiędzy poszczególnymi krajami. Od marca 2020 (początek pandemii) jakakolwiek korespondencja w tym zakresie ustała. Niestety w bieżącym roku zarówno w Polsce, jak i w pozostałych krajach UE wszystkie działania zostały praktycznie wstrzymane. Zapowiadany termin na odstąpienie od zmiany czasu w 2021 roku raczej nie wydaje się być celem możliwym do osiągnięcia