Wielkanocne zwyczaje zatarły już szlaki podczas rodzinnych spotkań. Wszyscy wiemy, z jakimi tradycjami musimy się zmierzyć i które pyszności pojawią się na świątecznych stołach. Pisanki, baranki, babki, kiełbasy i śmigus – dyngus. Z sentymentem wspominamy każdą Wielkanoc, czekając na coroczną powtórkę. Okazuje się jednak, że niektóre tradycje mogą nas zaskoczyć. O których nigdy wcześniej nie słyszałaś?
Gruntowne porządki przed Wielkanocą to klasyka. „Umyj okna dla Jezusa” – pamiętacie to? Kiedyś to powiedzenie było hitem Internetu i prawdopodobnie wciąż w wielu domach ta tradycja nie spuszcza z tonu. Tymczasem w Łowickiem zamiast sprzątania, w dawnych latach malowano domy na ciemnoniebieski kolor, a wnętrza przyozdabiano kolorowymi wycinkami z papieru. Panował też zwyczaj wysypywania w izbach i na podwórkach piasku, z którego tworzono najróżniejsze wzory. Co ciekawe, mieszkańcy Zalipia wciąż respektują te zwyczaje.
Na dwa tygodnie przed Zmartwychwstaniem w niektórych regionach Polski zaprzestawano pieczenia chleba, który mógł wrócić do nas dopiero podczas Wielkiego Postu. Wierzono, że złamanie tego zakazu wiąże się ze sprowadzeniem suszy na całą wieś. Gospodyni, która postanowiła nie respektować tej tradycji, została wrzucona do rzeki lub jeziora.
Zdobienie jajek przetrwało aż do dziś, choć coraz częściej decydujemy się na kupne pisanki. Okazuje się, że słowo „pisanki” w istocie nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Wszystko zależy od tego, jaką technikę zdobienia postanowiliśmy obrać. Kraszanki były jednokolorowe i barwione w wywarach z roślin. Pisanki wykonywano techniką batiku, to znaczy – gorącym woskiem malujemy wzory na jajku, a następnie zamaczamy je w barwniku. Skrobanki, lub inaczej rysowanki, dekorowano tzw. techniką rytowniczą, czyli wyskrobywaniem na jajku wzorów za pomocą ostrego noża.
Co więcej, również kolory jajek miały swoje znaczenie. Czerwone miały magiczną moc, która odganiała złe duchy i przynosiła miłość. Wierzono, że jeśli przestaniemy malować jajka na czerwono, nastąpi koniec świata.
Żadna Wielkanoc nie może obyć się bez lanego poniedziałku. Na czym polega ta tradycja? Oczywiście na oblewaniu się nawzajem wodą. W rzeczywistości początki tego zwyczaju nie są do końca znane. Tak czy siak, jednak chętnie go kultywujemy, bo dobrej zabawy nie ma przy tym końca. Dawniej wierzono, że panny, które zostały zmoczone wodą, miały większe szanse na znalezienia męża. Panowie natomiast, którzy wręczali tego dnia pisankę jednej z dziewcząt, dawali jej znak, że są nią zainteresowani.