Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się czuć od wypranych ubrań zapach stęchlizny? Jeśli tak, z pewnością zastanawiałaś się, jak to jest możliwe, że czyste ciuchy nagle zaczynają wydzielać nieprzyjemny zapach. Niestety okazuje się, że niewiele trzeba, by taka sytuacja mogła mieć miejsce. Zalążki pleśni, które zaczynają wytwarzać się na materiale, mają swoje źródło w nieodpowiednim suszeniu czy zaniedbaniu pralki. Podpowiadamy, jak temu zabiegać i co zrobić, aby nigdy więcej nie poczuć tego zapachu.
Czasami bywa tak, że gdy po jakimś czasie wyciągamy nasze ubrana z szafy, ich zapach jest mocno nieprzyjemny. Możemy je uprać drugi raz, jasne, ale co zrobić, gdy musimy założyć je „na już”? W takich sytuacjach sięgnij po żelazko. Wysoka temperatura zniweluje zapach. Dobrym pomysłem będzie także spryskanie ich alkoholem. Zwykła wódka lub spirytus salicylowy wypędzi śmierdzący aromat.
Wielu z nas może wydawać się, że suszenie wypranych ubrań to bułka z masłem. I być może rzeczywiście tak jest, ale tylko wtedy, gdy znamy odpowiednie zasady. Pamiętajcie o tym, że ubrania powinny być wyciągnięte z bębna zaraz po zakończeniu działania programu. Ponadto ciuchy nie mogą wisieć w „ścisku”. Musimy zadbać o odpowiednią przestrzeń dla każdej rzeczy tak, aby bez problemu mogła wyschnąć. I najważniejsza zasada – nigdy nie susz ubrań w łazience. Są tam dodatkowo narażane na działanie wilgoci, która wydobędzie z nich nieprzyjemny zapach.
Jeśli ubrania przez dłuższy czas przebywają w zamkniętej szafie, bakterie, które się w niej mnożą, mogą wywołać zapach stęchlizny. Wietrzenie szafy to bardzo ważny element dbania o higienę, o którym wiele z nas wciąż zapomina. Wraz ze zmianą pory roku postaraj się wymienić elementy garderoby tak, aby zgadzały się z nowym sezonem. Te, które na jakiś czas odstawimy na bok, najlepiej jest spakować do worków próżniowych.