Doda szczerze o swoim stylu sprzed lat. "Słyszałam: Ale kicz. Pracujemy z nią ostatni raz"

Doda udostępniła na swoim instagramowym profilu post, w którym postanowiła poruszyć temat swojego stylu sprzed lat. Piosenkarka przyznała, że wielokrotnie na siłę próbowano jej go zmienić. - Próbowano zdjąć moje ulubione bransoletki, piłować moje paznokcie, zrywać rzęsy - przyznaje.
Zobacz wideo Doda pokazała, jak wygląda jej skóra po usuwaniu tatuażu

Doda jest niewątpliwie jedną z najpopularniejszych gwiazd polskiego show-biznesu. Od wielu lat może pochwalić się ogromną liczbą fanów. Na Instagramie obserwuje ją bowiem ponad milion użytkowników, z którymi jest w stałym kontakcie. Nie da się ukryć, że na przestrzeni lat Doda przeszła ogromną stylizacyjną metamorfozę i jest obecnie inspiracją dla wielu kobiet, a nawet stylistek. Jednak nie zawsze tak było. Na początku kariery, Doda swoimi stylizacjami budziła kontrowersje i często próbowano na siłę zmienić jej wizerunek, o czym postanowiła opowiedzieć.

Doda szczerze o swoim dyskusyjnym stylu sprzed lat. "Słyszałam: Ale kicz"

Na swoim instagramowym profilu, Doda opublikowała obszerny post, w którym opowiedziała o swoim stylu sprzed lat oraz o tym, jak często próbowano jej go zmienić na siłę przy okazji różnych sesji zdjęciowych. Gwiazda wyjaśniła również, dlaczego nigdy sobie na to nie pozwoliła.

- Jak zaczynałam karierę 20 lat temu, wszystkie stylistki wielkich czasopism próbowały mnie za wszelką cenę zmienić. Przyrzekam, że za każdym razem, kiedy zapraszano mnie na okładkę magazynu, zawsze niby pod pretekstem "Pokażmy Dodę z innej strony" słyszałam: to nie jest na czasie, jak ona się nosi, ale kicz. Próbowano zdjąć moje ulubione bransoletki, moje amulety, piłować moje paznokcie, zrywać rzęsy, ściągać charakterystyczne dla mnie symbole. Odrzeć mnie z mojego stylu i integralnych dla mnie rzeczy określających wtedy mnie. Nigdy na to nie pozwoliłam, twierdząc: skoro wiecie, że moja osoba sprzeda Wam cały nakład, to uszanujcie mój sposób wyrażania siebie, bo właśnie dlatego to wy zapraszacie mnie, nie ja proszę was. Zrobiłam jeden wyjątek dla magazynu "Pani", ale pod warunkiem, że zostawiam moje amulety (i nie obchodziło mnie, że "muszelki nie pasują do sweterka!") - napisała Doda.

Jak sama przyznaje, najważniejsze dla niej jest bycie sobą, co zrozumiały również stylistki, które kiedyś sprzeczały się z Dodą podczas sesji zdjęciowych, a dziś są jej koleżankami. 

- Naturalnie, do dnia dzisiejszego krążą plotki, jak ciężko było ze mną na sesjach, jak butna byłam, jak niektóre stylistki musiały się ze mną kłócić i że praca ze mną oczywiście nie należała do najłatwiejszych. Ja bym to nazwała konsekwencją i autentycznością. Za to kochali mnie moi fani i tego od zawsze ich sama uczyłam. Na większości sesji widziałam te przewracanie oczami: przecież to jest zabawa modą i stylem! Daj sobie przetłumaczyć, że nie wygląda to dobrze! No cóż... Faktycznie mogłam zostać każdym, ale wybrałam bycie sobą. Mimo że w 50 proc. słyszałam pracujemy z nią ostatni raz, to zrobiłam ponad 100 okładek i odniosłam sukces! Dziś wiele z tych stylistek to moje koleżanki, które zrozumiały, że coś co nigdy nie wychodzi z mody, to bycie sobą. Dziś również nosze co mi się żywnie podoba! Jedyne, czego mi nosić nie wypada, to ciężaru oczekiwań innych ludzi - dodała w dalszej części posta.

 
Więcej o: