Jednolity System Segregacji Śmieci obowiązuje od 1 lipca 2017 roku. Od tego dnia gminy mają pięć lat na wymianę kontenerów zgodnych z systemem, czyli odpowiadających pięciu frakcjom. Mimo upływu tylu lat od wprowadzenia zmian Polacy wciąż mają problem z segregowaniem śmieci. Największy kłopot sprawiają opakowania wielomateriałowe, które czasem trudno skategoryzować.
- Jako mieszkaniec nie chcę robić doktoratu z sortowania odpadów. Ja instynktownie chcę wrzucić je do worka i to należy zrozumieć. Dlatego mniej miałbym pretensji do mieszkańca, który słabo segreguje - mogę tylko chcieć, żeby to robił lepiej - a więcej do tych, którzy te opakowania wprowadzają na rynek - mówi Karol Wójcik, przewodniczący rady Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami oraz rzecznik firmy Byś, który oprowadził mnie po bielańskiej sortowni. Rzecznik przyznał, że odpowiednie oznakowywanie opakowań przez producentów zwiększyłoby potencjał odzysku surowców i ułatwiłoby segregację.
Jedną z częstych opinii dotyczących segregacji śmieci jest jej bezsensowność. Pokutuje przekonanie, że śmieciarki, które odbierają odpady z naszych przydomowych kontenerów mieszają dwie lub więcej frakcji w jednej komorze. Tymczasem pojazdy, które przyjeżdżają po odbiór śmieci mają dwie przegrody lub więcej albo każda frakcja jest odbierana innego dnia. - Mamy różne śmieciarki do różnych frakcji. Po co miałbym mieszać i zanieczyszczać sobie surowce wtórne, które potem mają swój zbyt? - podkreśla rzecznik.
Celem sortowni jest jak najdokładniejsze rozdzielenie różnych rodzajów surowców i dostarczenie recyklerowi produktu o odpowiedniej czystości, czyli prawidłowo rozsortowanych. Z zabrudzeniami po jogurcie recykler sobie poradzi, więc pamiętajmy, że wszelkie opakowania - nie tylko te po jogurtach, lecz także olejach czy dżemach - należy opróżnić, ale nie marnujmy na ich mycie ani wody, ani czasu.