Uciążliwi sąsiedzi zatruwają życie. "Sprawa skończyła się w sądzie"

Częste imprezy, krzyki dzieci, szczekające godzinami psy. Głośni sąsiedzi to problem wielu mieszkańców bloków. Nie dziwi więc fakt, że dyskusje na ten temat są zazwyczaj bardzo zagorzałe.
Zobacz wideo Podwyżki opłat za śmieci. Wystarczy, że sąsiad nie segreguje:

Kamila, 30-latka z warszawskiego Grochowa, przez długi czas miała problemy z zasypianiem. Przyczyniły się do tego hałasujące dzieci sąsiadów.

"Tego samego dnia wieczorne krzyki ustały"

- Zaczynały hałasować każdego dnia około 22. To bardzo utrudniało mi i mojemu chłopakowi zasypianie. Zazwyczaj wstajemy do pracy przez szóstą, więc nie siedzimy wieczorami zbyt długo. Postanowiliśmy coś z tym zrobić. Pewnego dnia napisaliśmy ogłoszenie, które powiesiliśmy w windzie. Opisaliśmy dokładnie problem. Poprosiliśmy także o to, by wieczorami było ciszej. Co zaskakujące, tego samego dnia wieczorne krzyki ustały. Od ponad roku jest cisza - zdradza Kamila.

"Cisza nocna to jedno a spokój to drugie"

Nie zawsze jest to jednak takie proste. Na naszym forum jakiś czas temu pojawił się wątek, którego autorka poprosiła o pomoc. Jej problem to hałasujący sąsiedzi. - Wprowadzili się do mieszkania pode mną. Jest głośno rankami, wieczorami i nocami. Poszłam do nich. Muzyka gra ciszej nocami. Ale w dzień... tak, jakbym puszczała ją u siebie - napisała. Pytanie rozpoczęło zagorzałą dyskusję. Oto niektóre ze wskazówek, które otrzymała autorka wątku.

Za mieszkanie odpowiedzialny jest zawsze właściciel. Natomiast zarządca wykonuje obowiązki na zlecenie właściciela. Pierwsze kroki możesz skierować do niego właśnie. Zarządca będzie wiedział co dalej zrobić.
Cisza nocna to jedno a spokój to drugie. Miałam podobny problem. Gdyby nic nie pomogło, zadzwoń do dzielnicowego. Wbrew powszechnemu wyobrażeniu za zakłócanie spokoju w dzień grozi surowa kara finansowa, poproś dzielnicowego, żeby uświadomił studentów, jak usłyszą o kilku tysiącach kary to się uspokoją. To się nazywa zakłócanie porządku publicznego czy jakoś tak i pora dnia nic do tego nie ma.

Sprawa skończyła się w sądzie

Czasami sprawa może skończyć się w sądzie. Taką historię opisała jedna z osób udzielających się we wspomnianym wątku na forum. - Sąsiedzi uważali, że ich dzieci mogą bezkarnie biegać po domu i skakać przez cały dzień a oni sami puszczać muzykę tak głośno jak im się podoba. Imprezy też lubili robić bardzo późno i bardzo głośne. Dzielnicowy pojawiał się po wezwaniu - wtedy u sąsiadów robiło się cicho- więc nie wierzył - zdradza autorka wpisu. Ostatecznie sprawa skończyła się w sądzie. - Okazało się, że sąsiedzi byli w czasie imprez za granicą i są niewinni. My się wyprowadziliśmy - teraz jest spokój. 

Unikaj ataków i kłótni

Co ciekawe, spory sąsiedzkie są nadal w czołówce policyjnych interwencji. Zanim jednak zdecydujesz się na takie kroki, warto z sąsiadami porozmawiać. W czasie takiej rozmowy unikaj jednak ataków i kłótni. Przez to powstanie konflikt, który może jeszcze zwiększyć problem. Warto więc podejść do sprawy na spokojnie i być uprzejmym.

Możesz zaznaczyć, że dla ciebie także jest to niezręczna sytuacja i nie byłoby cię tutaj, gdyby problem nie był poważny. Poza tym wyjdź z jakimś rozwiązaniem. Dzięki temu być może osiągniesz więcej. Możesz zaproponować jakiś plan - na przykład wyznaczyć, w których godzinach hałas jest niedopuszczalny, a w których nieszczególnie ci przeszkadza. 

Może cię także zainteresować:

Więcej o: