Małgorzata Rozenek niczym Carrie Bradshaw wybrała się na randkę z Radosławem Majdanem w "naked dress", znanej również jako "slip dress" czy po prostu sukience bieliźnianej. Sypialniana estetyka święci triumfy w letnich kolekcjach od 2019 roku, kiedy w sieciówkach i na pokazach znanych projektantów pojawiły się bieliźniane sukienki, satynowe szlafroki i zestawy à la piżamowe, w których gwiazdy chętnie pozowały na ściankach.
Zresztą to żadna nowość, bo już w latach 90. z wypiekami na twarzy obserwowaliśmy pierwszą randkę Carrie Bradshaw i Mr. Biga, na którą główna bohaterka "Seksu w wielkim mieście" włożyła kultową satynową sukienkę. I choć to był dopiero początek, później satyna na stałe zagościła w szafie Bradshaw.
Małgorzata Rozenek wybrała sukienkę bieliźnianą z letniej kolekcji Bershki. Cienkie ramiączka, satyna i dopasowany fason, doskonale podkreślają figurę celebrytki. A intrygujący błękit przechodzący w zieleń kojarzy się z ogonem syreny. Ten model kosztuje zaledwie 99,99 zł, co zaskoczyło fanki Rozenek.
Nie spodziewałam się, że ta sukienka jest z Bershki. Obstawiałam jakiegoś znanego projektanta
- napisała jedna z nich.
Do tego gwiazda dobrała błękitną marynarkę i srebrną niewielką torebkę. Ta ostatnia stała się przedmiotem sporów. Chociaż model Pinko za 835 zł wpisuje się w panujące trendy, nie wszystkim internautkom przypadł do gustu.
Kieca i okulary super, ale torebka beznadzieja. To tylko moja opinia
- skomentowała internautka.