Wakacje nad polskim morzem. 140 zł za kilogram ryby w restauracji. "Pożałowaliśmy, gdy zobaczyliśmy rachunek"

Już w zeszłym roku można było zaobserwować wzrost cen w nadmorskich kurortach. Ceny kilograma filetu z dorsza dochodziły nawet do 120 zł. Chociaż niektórzy myśleli, że drożej już się nie da, w tegoroczne wakacje ceny znów poszybowały w górę. Za kilogram tej samej ryby zapłacimy nawet 140 zł.

W sieci pojawia się coraz więcej opinii oburzonych turystów, którzy twierdzą, że koszt posiłków w nadmorskich miejscowościach jest jeszcze wyższy niż w zeszłym roku. Przykładowo redakcja o2.pl opublikowała zdjęcie paragonu za obiad 3-osobowej rodziny, który wyniósł ponad 170 zł. 

Zobacz wideo Maja Sablewska relacjonuje swoje wakacje
Zachęceni zniesieniem obostrzeń wyskoczyliśmy do Gdańska, gdzie oczywiście trzeba zaliczyć obowiązkową rybkę przy plaży. Pożałowaliśmy, gdy zobaczyliśmy rachunek

- pisała w wiadomości do redakcji czytelniczka.

Ryba z frytkami, bez surówek, kosztowała 40 zł i była najtańszym daniem. Turyści, żeby zminimalizować koszty, kupili za 10 zł za jeden zestaw surówek na całą rodzinę. Całkowity koszt obiadu z napojami wyniósł 175 zł. Z kolei Money.pl pokazało paragon czytelnika, który za rybę z frytkami zapłacił 75 zł. Cena dorsza wynosiła 140 zł za kg.

Ceny ryb znów poszły w górę

Według raportu GUS w tym roku za ryby trzeba zapłacić prawie 4 proc. więcej niż w latach ubiegłych. Już w zeszłym roku Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb tłumaczył w rozmowie z Wirtualną Polską, że cena u przetwórców za kilogram zwykłego filetu z dorsza to zwykle 35-40 zł. Nawet jeśli w tym roku ryby podrożały, na pewno nie doszły do cen, które widzimy nad morzem.

 W restauracjach zdarzają się ceny do 120 zł za kilogram, a zatem taka restauracja ma 300-procentowe "narzuty". O droższych filetach z dorsza nie słyszałem

- mówił ekspert.

Więcej o: