Kiedy 22 października 2020 Trybunał Konstytucyjny orzekł, że możliwość aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją, rozpoczęły się w Polsce antyrządowe protesty. W kilkuset miastach w Polsce i ponad stu miastach za granicą Polki wyszły na ulicę, żeby manifestować swój sprzeciw wobec decyzji rządu. Podczas Wielkiego Marszu na Warszawę 30 października w demonstracjach wzięło udział ok. 100 tys. osób. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek jednak twierdzi inaczej.
Garstka młodzieży ostatecznie uczestniczyła w strajkach kobiet. A i ta garstka w dużej części się wstydzi tego, że tam chodziła, jak się dzisiaj obejrzy na tych wulgarnych filmikach i nagraniach
- powiedział w rozmowie z Telewizją Trwam. Następnie dodał, że oceniając młodzież trzeba zachować "pewne proporcje".
Mamy znakomitą młodzież w wielu miejscach kraju, w tym również tutaj w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Mamy znakomitą młodzież w całym kraju, młodzież, która nie poszła na strajki kobiet. Jeszcze raz powtarzam - na strajki kobiet poszła niewielka część młodzieży, a ta, która poszła, w dużej części wstydzi się tego, że tam była. To już dzisiaj widać. Zresztą jaki strajk kobiet. Strajk niektórych kobiet! Ja nie znam kobiet, które by strajkowały, a znam dużo kobiet w swoim życiu i one jakoś nie utożsamiają się w ogóle z tym ruchem. Więc to nie jest strajk kobiet, tylko niektórych kobiet
- oznajmił.