Agnieszka Kaczorowska jakiś czas temu zamieściła na swoim profilu na Instagramie kontrowersyjny wpis o "modzie na brzydotę".
Obserwuję obecnie modę na brzydotę. Trochę wydaje mi się, że wynika z chęci przeciwstawieniu się instagramowemu pięknu, które narzuciło pewne standardy, a z drugiej ze zbyt skrajnego pojmowania takich haseł jak #bodypositive . Po co na siłę robić z siebie „taką zwyczajną", zamiast „wyjątkową i niepowtarzalną"? Po co być „zmęczoną" i w tym taką „prawdziwą" jak można koncentrować się na swojej sile ? Po co eksponować swoje wady, mówiąc o „dystansie" jak można po prostu je akceptować, żyć sobie z nimi spokojnie, a budować markę osobistą opartą na superlatywach?
- pytała.
Po tym wpisie rozpętała się prawdziwa burza. Do "mody na brzydotę" odnosiły się m.in. Martyna Wojciechowska, Marta Żmuda-Trzebiatowska czy Aleksandra Żebrowska. Pomimo krytyki w wywiadzie dla naTemat.pl Agnieszka Kaczorowska podkreśliła, że nie wycofuje się ze swoich słów. Jak twierdzi jej wpis, rozpoczął dyskusję na temat ważnego tematu, a jeśli ktoś poczuł się urażony, zachęca "może warto, żeby zastanowił się dlaczego". I dodaje, że nie napisała przecież: "Hej, jesteś brzydka".
Gwiazda "Klanu" tłumaczyła, że dla niej piękno i brzydota odnosi się nie tylko do urody, a brzydota sama w sobie jest czymś „niedopieszczonym, niezadbanym". Później przeszła do tematu ciałopozytywności i tego, co widzimy w mediach społecznościowych.
Jeden psychoterapeuta powiedział mi, że według niego ruch body postive to wielkie zło i jeśli ktoś jest otyły, to musi usłyszeć, że jest otyły, a nie chować się za kurtyną "body postive". Oczywiście to jeden z głosów, bo wśród psychologów i psychiatrów są też różne obozy i poglądy
- oznajmiła. Wypowiedziała się też na temat tego, w jaki sposób przedstawiane jest w sieci macierzyństwo. Jak stwierdziła, "jako mama moęe siedzieć i biadolić, jaka to nie jestem zmęczona, jak mi ciężko, momentami bardzo źle i smutno, ale mogę też skupiać się na pozytywach".
Uważam, że jest pewna strefa intymności, której nie warto upubliczniać. Jak tak dalej pójdzie, to zaraz kobiety zaczną wrzucać zdjęcie swojego pozszywanego krocza po porodzie, bo "to takie naturalne i normalne". No okej, tak jest, ale te i wiele innych rzeczy powinny zostawać intymne
- powiedziała Agnieszka Kaczorowska. No i znów nie wyszło. Po jej słowach znowu zawrzało, wypowiedziała się m.in. użytkowniczka Instagrama znana jako NomadMum81.
Czy jak ktoś gada głupoty, to musi usłyszeć, że je gada?
- zapytała.
Agnieszka Kaczorowska dalej broni mody na brzydotę nomadmum81/Instagram/screenshot