Gwiazda serialu "Przyjaciele" walczy z nowotworem. "To rak w późnym stadium"

James Michael Tyler wcielający się w rolę Gunthera w serialu "Przyjaciele" od kilku lat zmaga się z nowotworem. Niestety jego stan pogarsza się, a rak dał już przerzuty do kości. - W końcu prawdopodobnie mnie to dopadnie - powiedział w jednym z ostatnich wywiadów.
Zobacz wideo "Friends: Reunion". Zobacz zwiastun nowego epizodu serialu "Przyjaciele"

W tym roku mija już 27 lat od premierowej emisji pierwszego odcinka kultowego serialu "Pryjaciele", a aktorzy, którzy zagrali w nim główne role osiągnęli ogromną popularność na całym świecie. Każdy z 10 sezonów serialu "Friends" przyciągał przed ekrany tłumy widzów, a ostatni odcinek, który wyemitowano 6 maja 2004 roku, obejrzało aż 51 milionów osób. Co ciekawe, mimo upływu lat, produkcja nieustannie cieszy się ogromnym zainteresowaniem, a losy serialowych przyjaciół śledzą obecnie kolejne pokolenia. W główne role wcielili się: Jennifer Aniston (Rachel Green), Lisa Kudrow (Phoebe Buffay), Courteney Cox (Monica Geller), Matt LeBlanc (Joey Tribbiani), David Schwimmer (Rossa Geller) oraz Matthew Perry (Chandler Bing). Jednak nie tylko główne postacie cieszyły się sympatią widzów. W produkcji pojawili się drugoplanowi bohaterowie, o których nie da się zapomnieć. Jedną z takich postaci jest Gunther, czyli menager kawiarni, w której przesiadują przyjaciele. 

Gwiazda serialu "Przyjaciele", James Michael Tyler wcielający się w rolę Gunthera, walczy z nowotworem

James Michael Tyler, czyli aktor odgrywający rolę Gunthera zmaga się od 2018 roku z rakiem prostaty. 59-latek w rozmowie z "Today" wyznał, że choroba nieustannie postępuje i daje przerzuty na inne organy.  - Zdiagnozowano u mnie zaawansowanego raka prostaty, który dał przerzuty na moje kości. Mam do czynienia z tą diagnozą od prawie trzech lat… To rak w późnym stadium, więc w końcu prawdopodobnie mnie to dopadnie - powiedział w wywiadzie.

James Michael Tyler zdradził, że nowotwór wykryto u niego podczas badań kontrolnych trzy lata temu, które pokazały wysoki poziom antygenu produkowanego przez gruczoł krokowy u mężczyzn. To był znak, że dzieje się coś niepokojącego.

Miałem wtedy 56 lat, a oni badali mi PSA, który jest antygenem specyficznym dla prostaty. Wynik pokazał bardzo wysoką liczbę… Kiedy wszedłem do Internetu i zobaczyłem, co oznaczają wyniki moich badań krwi, wiedziałem, że najwyraźniej coś jest nie tak. Niemal natychmiast mój lekarz zadzwonił do mnie i powiedział: Musisz przyjść jutro, ponieważ podejrzewam, że możesz mieć poważny problem z prostatą - opowiada.

Początkowo, aktor poddał się terapii, która wydawała się przynosić całkiem niezłe efekty: - Wszystko, co musiałem robić, to brać tabletkę rano oraz wieczorem i życie było całkiem normalne. Szczerze? Czułem się dobrze i nie miałem żadnych objawów - wyjaśnił "Today".

Niestety w czasie pandemii jego stan się pogorszył, a choroba postępuje. Okazało się, że aktor ma już przerzuty do kości. Rozmowę z "Today" James Michael Tyler zakończył apelem do wszystkich mężczyzn mówiąc, by regularnie poddawali się oni badaniom kontrolnym, by w razie potrzeby móc jak najszybciej zareagować, gdyż w pewnym momencie może być już za późno. - Następnym razem, gdy pójdziesz na podstawowe badania lub coroczną kontrolę, poproś swojego lekarza o test PSA. Tego raka można łatwo wykryć (…). Jeśli natomiast rozprzestrzeni się on poza prostatę, np. do kości, może być o wiele trudniej sobie z tym poradzić - powiedział.

 
Więcej o: