Na wielu stronach i forach internetowych możemy znaleźć porady dotyczące wyboru odpowiedniej bielizny na upalne dni. W tym czasie często pojawiają się takie problemy jak odparzenia i otarcia w okolicach intymnych. W poradnikach pojawiają się między innymi sugestie, aby nosić majtki o rozmiar za duże lub stawiać na modele bezszwowe z cienkiej bawełny.
Możemy spotkać się także z opinią, że w upalne dni warto w ogóle zrezygnować z bielizny. Jednak są osoby, które mają przed tym ogromne opory. Co ciekawe, dyskusję na ten temat możemy znaleźć także na naszym forum. Dowiadujemy się z niej między innymi, że wielu kobietom rezygnacja z bielizny wydaje się złym pomysłem ze względu na ryzyko infekcji. - Według mnie jest to nierozsądne ze względów higieniczno-zdrowotnych - naspiała jedna z uczestniczek dyskusji.
Czy jednak takie podejście jest słuszne? Okazuje się, że lekarze nie są w tej kwestii aż tacy radykalni. Na ten temat wypowiedział się niedawno w rozmowie z portalem "Na Temat" Tadeusz Oleszczuk, ginekolog, jeden z autorów książki "Czego ginekolog ci nie powie".
- Pomijając już kwestię wygody, nieprzewiewna bielizna w połączeniu z wysoką temperaturą i osłabioną odpornością czy odwodnieniem to idealny przepis na infekcję. A dodajmy do tego jeszcze na przykład jeans albo obcisłą poliestrową spódnicę. Oczywiście codziennie zmieniana bielizna bawełniana nie powinna stanowić problemu w przypadku zdrowej dziewczyny - powiedział ginekolog w rozmowie z portalem "Na Temat".
Lekarz zdradza także, że od lat zaleca swoim pacjentkom, by w upalne dni nie nosiły majtek do długich spódnic i sukienek. Przypomina także, przez setki lat bielizny nie było, a kobiety zachowywały mikroflorę pochwy.
Może cię także zainteresować: