Magda nigdy nie pojawia się na weselach. "Zawsze podaję realistyczny powód"

Jak kulturalnie odmówić przyjścia na wesele? Co zrobić, żeby nie urazić państwa młodych? W okresie pandemii tego typu pytania są dosyć częste. O swoich doświadczeniach opowiedziały nam osoby, które zrezygnowały z udziału w imprezach.

Kamila w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nie pojawiła się na weselach dwóch kuzynek. W obu przypadkach powodem nieobecności była pandemia. - Za pierwszym razem impreza odbyła się w czerwcu ubiegłego roku. Pamiętam, że w tamtym czasie bardzo bałam się zakażenia. Z kolei wesele drugiej kuzynki odbyło się w kwietniu tego roku i było nielegalne. Co ciekawe, bawiło się na nim aż 80 osób! Ja jednak nie chciałam ryzykować, bo słyszałam, że takie imprezy często kończyły się interwencją policji i sanepidu - zdradza Kamila w rozmowie z Kobieta.gazeta.pl.

"Relacje z kuzynką bardzo się ochłodziły"

Jak podkreśla Kamila, za każdym razem podziękowała za zaproszenie, przeprosiła i podała prawdziwy powód nieobecności. Ostatnio siostra cioteczna nie miała z tym żadnego problemu. Z kolei w ubiegłym roku nasza rozmówczyni odczuła, że jej decyzja zrobiła państwu młodym przykrość. - Zupełnie tego nie rozumiem. Według mnie organizowanie wesela w tak trudnym czasie jest bardzo nieodpowiedzialne. Jeśli ktoś się na to decyduje, musi liczyć się z tym, że wiele osób się nie pojawi. Od tego czasu moje relacje z kuzynką bardzo się ochłodziły. Czuję, że ma do mnie żal - zdradza Kamila.

Zobacz wideo

"Nie wyobrażałam sobie udziału w takiej wesołej imprezie"

Marta w ubiegłym roku zdecydowała, że mimo sytuacji pandemicznej, wybierze się na wesele znajomych. Impreza została przełożona z czerwca na wrzesień. W ostatniej chwili musiała jednak odwołać swoją obecność. I jak przyznaje, było jej z tego powodu bardzo głupio. Żałowała, że nie mogła poinformować państwa młodych o tym wcześniej. 

- Tydzień przed weselem zakończyłam trzyletni związek. Byłam w fatalnej formie psychicznej. Nie wyobrażałam sobie wtedy udziału w wesołej imprezie. Poza tym obawiałam się pytań o to, dlaczego jestem sama. Nie byłam gotowa, by mówić o tym, co się stało - zdradza Marta. Państwo młodzi zrozumieli i nie czuli do niej żalu. Spotkali się we trójkę miesiąc później, gdy Marta była już w lepszym stanie.

"Zrobiłem to za późno"

Tomek twierdzi, że jego historia sprzed kilku lat jest ostrzeżeniem dla innych. Nasz rozmówca zrezygnował z udziału w weselu znajomych, ale nie poinformował ich o tym odpowiednio wcześnie.

- Wypadł mi wyjazd, którego nie chciałem ominąć. Zwlekałem zbyt długo z rozmową. Powiedziałem im dopiero tydzień przed weselem - zdradza Tomek. - Dla mnie to nauczka, by następnym razem robić to znacznie szybciej. Potem dowiedziałem się od innych znajomych, że państwo młodzi narzekali, że poinformowałem ich za późno. Przez to nie mogli zaprosić nikogo innego i zmarnowały się dwa miejsca.

"Zawsze podaję realistyczny powód mojej nieobecności"

Z kolei Magda śmieje się, że w odmawianiu przyjścia na wesela ma już wprawę. Od kiedy pamięta nie była fanką imprez tego typu - kojarzą się jej z nadmiarem jedzenia i złą muzyką. Poza tym bardzo źle czuje się w dużych zbiorowiskach ludzi. Uważa więc, że tak jak nie chodzi do klubów i nie jeździ na festiwale muzyczne, ma także prawo do rezygnacji z udziału w tego typu spotkaniach.

Magda średnio raz do roku odmawia udziału w weselach. Nie jest to łatwe. Nasza rozmówczyni czuje, że przekazując taką informację, prawdopodobnie robi komuś przykrość. Stara się jednak zawsze informować państwa młodych jak najszybciej - najlepiej zaraz po otrzymaniu zaproszenia. Podaje także prawdopodobny powód swojej nieobecności.

- Wiem, że gdybym powiedziała, że nie przyjdę, bo nie lubię wesel, mogłoby to być źle odebrane. Zawsze więc podaję jakiś realistyczny powód mojej nieobecności. Może to być na przykład zaplanowany na ten okres urlop, albo jakieś zobowiązania zawodowe - zdradza Magda.

Jak poinformować o swojej nieobecności?

Zachowanie, o którym wspomina Magda, jest nazywane szlachetną blagą. Stanisław Krajski w książce "Savoir-vivre jako sztuka życia" radzi, by nie być zbyt prostolinijny i szczerym i, jeśli mogłoby to kogoś urazić. Dlatego też szlachetna blaga jest nazywana oszustwem w dobrej wierze. Z kolei z poradnika weselnego Izabeli Janachowskiej dowiadujemy się, by w niektórych sytuacjach po prostu nie wdawać się w szczegóły. - Powiedz, dlaczego nie możesz przyjść. Jeśli nie chcesz, nie wdawaj się w szczegóły. Jeśli chcesz i możesz, powiedz im nieco więcej o swojej decyzji - czytamy na weddingdream.com.

Ekspertka od etykiety Irena Kamińska-Radomska, w rozmowie z Kobieta.wp.pl radzi natomiast, by w takich przypadkach działać jak najszybciej. - Jeżeli ktoś nie zamierza przybyć na wesele, powinien niezwłocznie powiadomić narzeczonych, ponieważ po ich stronie lub ich rodziców są koszty. Czy ktoś się pojawi, czy nie, trzeba zapłacić - wyjaśnia. Poza tym ekspertka podsuwa także ciekawe rozwiązanie:

Można wysłać życzenia, drobny prezent, mimo że się nie było na weselu. Nie trzeba wszystkiego kalkulować. Taka osoba będzie miło zapamiętana.

Imiona wszystkich bohaterów artykułu na ich prośbę zostały zmienione.

Więcej o: