Historia Britney Spears poruszyła cały świat. W zeszłym tygodniu piosenkarka zwróciła się do sądu w Los Angeles o odebranie ojcu nadzoru nad jej majątkiem i wyznaczenie na jedynego nadzorcę jej majątku firmę Bessemer Trust.
Czuję, że wszyscy się przeciw mnie sprzymierzyli, czuję się zastraszana, ignorowana i sama. Męczy mnie samotność
- mówiła wtedy.
Piosenkarka od 13 lat jest ubezwłasnowolniona. Wniosek jednak został odrzucony przez sąd, a James Spears wniósł o rozpoczęcie dochodzenia w sprawie zarzutów córki o złe traktowanie. Jak twierdzi "należy przeprowadzić dochodzenie". Podobno był "bardzo zasmucony, słysząc o trudnościach i cierpieniu córki".
Po decyzji sądu na Instagramie wiele osób stanęło w obronie Britney Spears. Wśród nich znalazła się m.in. wizażystka Campbell Ritchie.
Jestem oburzona dzisiejszą wiadomością... Jako ktoś, kto pracował z Britney i poznał ciemną stronę sprawowanej nad nią kontroli i manipulacji. Uważam, że wszyscy z branży rozrywkowej powinniśmy zjednoczyć się i pomóc jej odzyskać pełną kontrolę nad jej życiem...Kto jest ze mną?
- napisała.
Wśród komentarzy pod jej postem pojawił się głos Andie Macdowell. Aktorka podzieliła się podejrzeniami, że James Spears przekupił sędziego.
Nie rozumiem tego. Ciągle myślę, że musi być coś, co nie zostało upublicznione. Coś absolutnie okropnego. Jak to się mogło stać, że jej ojciec ją kontroluje? To oburzające. Czy zapłacił sędziemu?
- zapytała. A wy, jak myślicie?