Niedługo po rozstaniu ze Zbigniewem Zamachowskim dziennikarka przestała używać jego nazwiska. Obecnie posługuj się tym, które należy jej pierwszego męża - Willa Richardsona. - Zmieniłam nazwisko na Richardson. Oczywiście zrobiłam to nieoficjalnie, ale noszę się z tym, żeby zrobić to już oficjalnie. Nawet nie wiem, czy to jest możliwe, to chyba trzeba w urzędzie stanu cywilnego zrobić - powiedziała dziennikarka w rozmowie z portalem "Jastrząb Post".
Dlaczego Richardson zdecydowała się na ten krok? - To jest nazwisko, które przyniosło mi sławę, to jest nazwisko, które ludzie pamiętają z programu "Europa da się lubić". To jest nazwisko, które noszę za zgodą mojego pierwszego męża, więc myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby do tego nazwiska wrócić teraz oficjalnie - wyjaśniła.
Jednak za decyzją dziennikarki stoi coś jeszcze. Okazuje się, że przed konsekwencjami, jakie mogą być związane z nazwiskiem "Zamachowska" przestrzegała kiedyś panią Monikę... numerolożka.
Jak zaczęłam być Zamachowską, to numerolożka mi powiedziała, że z tym nazwiskiem wiążą się pewne konsekwencje. One nie są zbyt pozytywne. W skrócie - sprowadzały się do tego, że ja zawsze jako Zamachowska miałam grać w życiu drugie skrzypce. To nie jest moja natura. To nie znaczy, że ja mam teraz pomysł na to, aby być taką kontrolującą postacią znowu, ale chciałabym dostać to moje życie z powrotem. Jeżeli stworzę z kimś związek, to chciałabym, aby to był związek partnerski. I w związku z tym to nazwisko będzie nam przeszkadzało
- zdradziła dziennikarka w tym samym wywiadzie.
Może cię także zainteresować: