Meghan Markle, czy tego chce, czy nie, jest obecnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób na świecie. Nie ma wręcz dnia, żeby w sieci nie pojawiła się wzmianka na jej temat. I chociaż w ostatnim czasie mówi się o niej głównie w kontekście konfliktu z rodziną królewską, co jakiś czas do mediów przedostają się ciekawostki z jej życia jeszcze sprzed małżeństwa z księciem Harrym. Teraz dziennikarze wzięli pod lupę jej biografię, napisaną przez Andrew Mortona, odpowiedzialnego także za słynną książkę o życiu księżnej Diany.
Zdaniem Mortona, Meghan Markle, mimo że pracowała jako aktorka, nigdy nie marzyła o sławie. Jak twierdzi dziennikarz, aktorstwo było dla niej szansą na wiedzenie wspaniałego, dostatniego życia, poprzez "zabawę w przebieranki i pracę ze wspaniałymi ludźmi". A w rzeczywistości miała wręcz nienawidzić czerwonego dywanu, który sprawiał, że czuła się jak "małe przerażone dziecko, potrzebujące pomocy".
Jak zaznacza Morton, Markle zdawała sobie sprawę, że rozwój kariery aktorskiej wymaga od niej obecności w mediach, jednak traktowała to raczej jako przykry obowiązek. Rozgłos, jaki zyskała dzięki roli w popularnym serialu "Suits" miał ją nieco oswoić z czerwonym dywanem, jednak nagły wzrost popularności, jaki spotkał ją po ogłoszeniu zaręczyn z księciem Harrym, zdecydowanie ją przerósł.
Ich ślub oglądały miliony na całym świecie, a Markle ze średnio znanej aktorki stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób na całym świecie, co naraziło ją także na olbrzymią krytykę ze strony internautów. Jak wyznała była już księżna Sussex w słynnym wywiadzie dla Oprah Winfrey, było to dla niej naprawdę ciężkim przeżyciem, które znacząco odbiło się na jej zdrowiu psychicznym. Do tego stopnia, że miewała myśli samobójcze. I to właśnie ze względu na złą kondycję psychiczną Markle, która nie mogła poradzić sobie z ogromnym zainteresowaniem wokół swojej osoby, para zdecydowała się zrezygnować z królewskich obowiązków i opuścić Wielką Brytanię.