Dakota Elizabeth Goss podzieliła się swoją poruszającą historią na TikToku, przestrzegając rodziców przed całowaniem swoich nowo narodzonych dzieci. Jej film obejrzało już prawie 1,5 mln użytkowników.
Amerykanka powitała na świecie syna 26 lutego 2019 roku. Zaledwie na sześć dni po urodzeniu, chłopiec z powrotem trafił do szpitala z powodu wirusa opryszczki. Zmarł, mając zaledwie 11 dni.
Zrozpaczona matka postanowiła podzielić się swoją historią, żeby ostrzec innych rodziców. - Nieważne, jak bardzo się starałam, nie mogłam go ochronić - zwierza się w wideo opublikowanym w popularnej aplikacji.
Proszę, myjcie ręce, nie dotykajcie ust niemowląt, nie całujcie ich... Ich system odpornościowy nie jest w stanie tego zwalczyć
- apeluje Goss.
Jak wyznała, jej syn zaraził się przez dotyk. Nie zdradziła jednak dokładnych okoliczności, w jakich doszło do zakażenia. - Emmit nie został pocałowany, a mimo to wciąż zachorował. Wystarczyło dotknięcie. To się naprawdę zdarza - opowiada.
Użytkownicy aplikacji poruszeni historią Amerykanki zaczęli okazywać jej wyrazy wsparcia w komentarzach.
Dziękuję za podzielenie się tą historią i szerzenie świadomości
Bardzo mi przykro, wysyłamy ci dużo miłości
Tak mi przykro z powodu Twojej straty, Twoja historia daje do myślenia
- pisali wstrząśnięci.
Wirus opryszczki, którym zakażone było dziecko, łatwo roznosi się przez pocałunek, czy właśnie dotyk. Może być nim zarażone nawet 70% społeczeństwa. Uaktywnia się on jednak średnio u co 3 nosiciela. Dla dzieci bywa śmiertelnie niebezpieczny, szczególnie w przypadku niemowląt.