Paragon za obiad nad polskim morzem w tym sezonie zaskoczył niejednego turystę. Portale internetowe co jakiś czas publikują zdjęcia kwitów z nadmorskich restauracji. Niedawno problem wysokich cen nad Bałtykiem poruszyła na swoim profilu na Instagramie Lara Gessler. Córka słynnej restauratorki spędzała wraz z rodziną wakacje nad polskim morzem. Co ciekawe, nie zabawili tam zbyt długo. Zaledwie po kilku dniach rodzina wróciła do Warszawy.
Niedawno jeden z przedstawicieli branży gastronomicznej skomentował problem w rozmowie z serwisem Edziecko.pl. Pewna mama przysłała do redakcji rachunek za obiad swojej czteroosobowej rodziny. Kobieta oraz jej bliscy spędzają wakacje w jednym z nadmorskich kurortów. - 217 zł na obiad i to nie w eleganckiej restauracji, a smażalni ryb. Fakt, był pyszny, ale ta kwota, to chyba przesada? Na ten wyjazd wydamy więcej, niż gdybyśmy polecieli do Egiptu lub Turcji - zdradziła kobieta. W tej sprawie wypowiedział się jeden z właścicieli smażalni ryb we Władysławowie (imię i nazwisko do wiadomości redakcji):
Wśród Polaków pokutuje przekonanie, że obiad powinien kosztować do 30 zł. Chyba 15 lat temu. Teraz wszystko jest drogie. Musimy się jakoś utrzymać - produkty kosztują, pracownicy też muszą zarobić, płacimy wysokie podatki, ponosimy koszty coraz droższego prądu, zużytej wody wywozu nieczystości. Mógłbym jeszcze długo wymieniać.
Właściciel smażalni wspomniał także o trudnej sytuacji branży gastronomicznej. - Nie muszę chyba dodawać, jak bardzo dała nam w kość pandemia? Poza tym ja też nie pracuję charytatywnie. Jeśli komuś nie odpowiadają ceny, nie musi jadać w restauracjach albo zamawiać tam łososia - podsumował.
Może cię także zainteresować: