Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor tworzą jedno z najbardziej lubianych małżeństw w polskim show-biznesie. Para jest bardzo aktywna w social mediach, gdzie chętnie relacjonują swoją codzienność, a ich kanał na YouTube subskrybuje już prawie 70 tys. użytkowników.
I to właśnie tam podzielili się ostatnio swoją wakacyjną wpadką. Jak się okazało, para 1 stycznia 2015 roku miała udać się z dziećmi na urlop do Tajlandii, jednak przez pomyłkę prezentera do wyjazdu nie doszło.
Jak wyjaśnili w swoim programie na YouTube "Dowbor Be Happy", całą rodziną zostali wyproszeni z rękawa samolotu i odeskortowani przez ochronę do terminala.
Trochę miałem poczucie, że ci wszyscy ludzie myślą, że jesteśmy złapani podczas przemytu narkotyków
- przyznał prezenter.
W rzeczywistości jednak to właśnie on był winien zaistniałej sytuacji. Jak wyznał z rozbrajającą szczerością, podczas rezerwacji biletów pomylił... nazwisko córki. Zamiast Dowbor, wpisał nazwisko żony, Koroniewska.
By potwierdzić tożsamość dziecka, konieczne było okazanie aktu urodzenia, jednak ze względu na porę, para nie była w stanie go dostarczyć. Jak opowiadali, myśleli, że będą mogli okazać ten dokument w drodze powrotnej. W rzeczywistości nie było to jednak możliwe i bezwzględny kontroler wyprosił ich z rękawa samolotu, skąd zostali odeskortowani przez ochronę.
Oboje zgodnie zaapelowali do fanów, by dokładnie sprawdzać wszystkie dane na biletach. Bo, jak wyznała Koroniewska, jej mężowi zdarza się pomylić nawet miesiące urodzin ich dzieci.