Britney Spears zdobyła prawo do wyboru własnego prawnika. Chce by jej ojciec odpowiedział za nadużycia

Batalii o wolność Britney Spears ciąg dalszy. Artystka, która stara się uwolnić spod kurateli ojca, zyskała prawo do wyboru własnego prawnika. Piosenkarka chce, by Jamie Spears odpowiedział za nadużycia, jakich przez lata miał się wobec niej dopuszczać.

Ubezwłasnowolniona od 13 lat Britney Spears nie poddaje się w walce o swoją wolność. 14. lipca doszło do kolejnej rozprawy ws. opieki kuratorskiej gwiazdy pop. Artystce udało się otrzymać zgodę na zatrudnienie wybranego przez siebie adwokata, Matthew Rosengarta.

Zobacz wideo

Britney Spears walczy w sądzie z ojcem

Uradowana decyzją sądu Spears udostępniła na swoim Instagramie entuzjastyczny post, dziękując fanom za okazywane jej wsparcie.

Czuję wdzięczność i BŁOGOSŁAWIEŃSTWO!!!! Dziękuję moim fanom za wsparcie... Nie macie pojęcia, czym jest dla mnie wsparcie tak niesamowitych fanów!!!! Niech Bóg Was błogosławi !!!!!

- napisała podekscytowana Spears pod wideo, na którym jeździ konno i robi gwiazdy na trawie, świętując w ten sposób korzystną dla niej decyzję sądu.

 

W czerwcu artystka zwróciła się do amerykańskiego sądu o zakończenie kurateli ojca, którą została objęta po przebytym w 2008 roku poważnym załamaniu nerwowym. Jej zeznania na temat wykorzystującego ją ojca wstrząsnęły show-biznesem, a fani rozpoczęli w mediach akcję pod hasłem "free Britney".

- Chcę sama wybrać swojego adwokata, pozbyć się ojca i złożyć wniosek o zniesienie kurateli - miała mówić Spears podczas czerwcowych zeznań. - Do szaleństwa doprowadzało mnie to, że moja rodzina nigdy się o mnie nie troszczyła (...). Myślałam, że chcą mnie zabić. Próbują zrobić ze mnie wariatkę, którą nie jestem - wyznała wtedy. 

Sąd odrzucił jednak wniosek piosenkarki, orzekając, że pozostanie ona pod nadzorem kuratorskim ojca. Decyzja rozwścieczyła fanów gwiazdy, którzy oskarżyli jej prawnika o przyjęcie łapówki. Wkrótce potem wybrany przez sąd adwokat, Sam Ingham, zrezygnował z reprezentowania Spears.

Więcej o: