Zmiany w polityce edukacyjnej zatwierdzone przez Przemysława Czarnka, spotkały się z komentarzem dr Pawła Skrzydlewskiego, z którego wybrzmiało sformułowanie "cnoty niewieście". Interpretacja poruszanych kwestii przez doradcę posła jest postrzegana przez część społeczeństwa za wsteczną i wręcz oburzającą. Dlaczego?
Ministerstwo edukacji i nauki planuje zmiany na nadchodzący rok szkolny. Uczniowie mają się spotkać w 2022 roku z nowym przedmiotem, czyli historią najnowszą. Dyskusje na temat wykładania religii oraz etyki nadal trwają, jednak największe kontrowersje pojawiają się wokół innego tematu. Dr Skrzydlewski wyraził swoje stanowisko w sprawie nauczania wychowania do życia w rodzinie. Stwierdził, że ów przedmiot powinien opierać się na zdrowej antropologii. W wypowiedzi dla "Naszego Dziennika" skomentował sprawę następująco:
Obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne i religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety, które ma polegać na rozbudzeniu pychy.
Z obserwacji doktora wynika, że w dzisiejszym społeczeństwie powszechnymi postawami są próżność oraz egotyzm. Takie zachowania mogą doprowadzić do zmniejszenia ilości rodzin poprzez zamykanie się na płodność. W celu założenia zdrowej rodziny, która opiera się na monogamicznym związku kobiety i mężczyzny, należy poświęcić uwagę wychowaniu kobiet, zgodnie z cnotami niewieścimi. Zdaniem doktora są one oznaką godności przedstawicielek płci pięknej. Więcej na ten temat poniżej.
Wokół stanowiska dr Skrzydlewskiego pojawiła się fala komentarzy, w większości o negatywnym zabarwieniu. Wiele kobiet podkreśla, że nie czuje się dobrze w Polsce. Pod wpisem na Twitterze Ministerstwa Edukacji i Nauki widnieją następujące reakcje kobiet:
I jak zwykle kobieta jest wszystkiemu winna, bo to ona demoralizuje wszystko i wszystkich i to ona musi się zmienić, bo inaczej nic z tego nie będzie...
Zapomnieliście zapewne, że wprawdzie żyjemy w latach 20-tych, ale XXI wieku. A wam się marzą "cnoty niewieście" rodem z Gileadu?