Dla par hetero to ciekawe urozmaicenie, dla LGBT - jedyna szansa na ślub

Są w Polsce coraz popularniejsze, choć nadal nie tak barwne i szalone jak za granicą. Można chcieć je wziąć, bo jest się na bakier z religią, ale można też dlatego, że chce się romantycznej ceremonii pod jabłonką. Śluby humanistyczne - czym są, kto je bierze i kto może ich udzielić?

- Zobowiązuję się do przynoszenia ci porannej kawy. Przysięgam, że będę cię przytulać i całować. Obiecuję dzielić się z tobą wszystkim: myślami i materiałem genetycznym. Złość się na mnie, jeśli to konieczne i wybaczaj, jeśli to możliwe. Tęsknij, gdy wyjadę lub gdy wyjdę do drugiego pokoju - tak brzmiała przysięga pary pierwszych śmiałków, Moniki Szmidt i Miłosza Kuligowskego, ówcześnie - w 2007 roku - 23-letnich psychologów z Trójmiasta, którzy w siedzibie Centralnej Biblioteki Rolniczej wzięli pierwszy w Polsce ślub humanistyczny. Od tego czasu wiele się zmieniło: powstały już nawet firmy organizujące takie ceremonie.

Czym jest ślub humanistyczny?

- Ślub humanistyczny to symboliczna, osobista i pozareligijna forma zawarcia małżeństwa - opowiada mi celebrantka Joanna Humerczyk. - Jest to świetna alternatywa dla par, które nie chcą brać ślubu kościelnego, a ślub cywilny jest dla nich niewystarczający - zbyt formalny i krótki. Wtedy najczęściej wybierają się do USC wyłącznie ze świadkami, a gości zapraszają na ceremonię humanistyczną, która najczęściej odbywa się w plenerze, w miejscu wesela. Na tę formę decydują się także pary mieszane narodowościowo, które formalności załatwiają za granicą, w miejscu zamieszkania, a w Polsce organizują wesele. Wtedy prowadzimy takie ceremonie w dwóch językach, tak, aby wszyscy goście rozumieli ich treść. Ślub humanistyczny jest też wybierany przez pary LGBT, które w Polsce nie mogą formalnie zawrzeć małżeństwa. Dodatkowo, pary te podpisują umowę partnerską, sporządzoną przez prawnika, która reguluje kwestie spadkowe, opieki w razie choroby i wiele innych aspektów życia codziennego - wyjaśnia Joanna. Na jej stronie są też bardziej "prozaiczne" powody zawarcia ślubu humanistycznego, które dla wielu par są jednak ważne: "urzędnik nie chce wyjść w plener" oraz "wybrana przez was data lub godzina są niedostępne".

ślub humanistycznyślub humanistyczny fot. Mazurskie Śluby Fotografia

Czy ślub humanistyczny ma moc prawną?

W Polsce ślub humanistyczny nie ma żadnej mocy prawnej, jedynie symboliczną: jest obrzędem, rytuałem. Żeby nabrał mocy prawnej potrzebna jest albo wizyta w USC, albo kościele lub sporządzenie dokumentów prawnych. - W Szkocji i Irlandii, podobnie jak w wielu innych krajach, śluby humanistyczne mają nie tylko długą historię, ale także wiążą pary młode prawnie. Co więcej, w Szkocji liczba rocznie zawieranych ślubów humanistycznych jest wyższa, niż ślubów katolickich - opowiada Humerczyk. - Pokazuje to, że zakochani mają potrzebę, aby przeżyć ten szczególny, intymny moment na własnych zasadach. I gdy tylko otrzymają taką możliwość, chętnie się na nią decydują. W Polsce ślubu może przez to udzielić właściwie każda osoba.

Kim jest celebrant?

Joasia Humerczyk jest celebrantką, czyli udzielaniem ślubów humanistycznych zajmuje się profesjonalnie, zatrudnia też innych celebrantów, których można wybrać z listy na jej stronie. Sama udzieliła ich około 200. - Od kiedy pamiętam miałam potrzebę, aby robić w życiu rzeczy, które niekoniecznie są dobrze znane i wpisują się w tradycyjne wychowanie. Gdy dowiedziałam się, że są kraje, w których pary mogą zorganizować sobie ślub na własnych zasadach, bez odgórnie narzuconych reguł - czy to przez państwo, czy też kościół - wiedziałam, że jest to coś dla mnie. Stworzyłam profil na Facebooku i zaczęły zgłaszać się pierwsze pary. W drugim roku dołączył do mnie Szymon, który jest moim partnerem życiowym i biznesowym - opowiada.

Jak w ogóle wygląda taki proces, kiedy przygotowywany jest profesjonalnie, przez firmę? - Nad procesem przygotowania do ślubu czuwa przede wszystkim Marcin, nasz opiekun par. Rozpoczynamy oczywiście od potwierdzenia naszej dostępności w danym terminie. Następnie podpisujemy z parą umowę i przesyłamy nasz autorski planer, w którym odpowiadają na przeróżne pytania. Pozwala nam to lepiej poznać daną parę, a jednocześnie możemy przedstawić wiele możliwości ślubów humanistycznych - tłumaczy Humerczyk. - W kolejnym kroku przygotowujemy scenariusz w oparciu o odpowiedzi pary. I dalej wspólnie nad nim pracujemy, ustalając jego ostateczny, idealny kształt - dodaje.

Cena za całą usługę, czyli przygotowanie scenariusza, konsultacje i prowadzenie ceremonii zaczyna się od 2000 zł. Jest to i tak jedna z najtańszych usług ślubnych na rynku, na którą decydują się pary. Koszty fotografa, DJ-a, filmowca są często znacznie wyższe.

Dlaczego bierze się ślub humanistyczny?

Profesjonalnie ślubami humanistycznymi zajmuje się też doktorantka na Uniwersytecie Jagiellońskim, Agata Rejowska. - Zaczęłam pracę nad moim doktoratem w 2016 roku, kiedy te rodzaje ślubów były jeszcze mniej popularne, bo od tego czasu ich popularność wyraźnie wzrosła. Zajęłam się tym dlatego, że wydawało mi się, że to znak pewnych przemian światopoglądowych Polaków. Obserwowałam, że ślub kościelny to rytuał tak głęboko zakorzeniony w polskiej świadomości, że nawet osoby, które na co dzień nie identyfikują się z nauką kościoła katolickiego, biorą taki ślub. Pojawienie się więc takich nowych praktyk mogłoby być świadectwem pewnego przełomu, tego że jako społeczeństwo sekularyzujemy się.

Badaczkę zaciekawiło też to, co zastępuje elementy religijne, co pojawia się w zamian. - Odpowiedź na to pytanie, co się pojawia zamiast jest nieco skomplikowana. Z jednej strony jest tak, że ludzie szukają analogii do rytuału kościelnego, chcą, żeby było podobnie. Z kolei z drugiej strony bazują właśnie na przeciwieństwie: że ma być kompletnie odmiennie albo tylko trochę inaczej - tłumaczy Rejowska. - Pierwsze śluby były wyrazistszymi deklaracjami światopoglądowymi. Na pierwszym udokumentowanym ślubie humanistycznym w Polsce czytano fragment powieści Kurta Vonneguta, którym zaznaczano, że dla osób biorących ten ślub ważny jest człowiek, a nie bóg. Ale to, jeśli chodzi o formę, też było pewną analogią do czytania w kościele - opowiada. Jednak takie manifesty światopoglądowe zdarzają się na ślubach stosunkowo rzadko. - Ludzie są przywiązani do pewnych tradycji, schematów i skryptów - mówi Rejowska. - Rezygnują z nawiązań do religii, ale to nie pociąga za sobą afirmacji ateizmu czy racjonalizmu. Często przysięga zachowuje też dosyć klasyczną formę, pani młoda ma białą suknię, a ojciec odprowadza ją "do ołtarza" - tłumaczy. 

Zamiast ślubu religijnego

Młodzi nie chcą ślubu religijnego, ale nie oznacza to, że chcą przeprowadzać rewolucję w obrządku. Co ciekawe, niektóre osoby zachowują pewne treści religijne, bo są wierzące, ale nie identyfikują się z żadną zinstytucjonalizowaną religią. Wśród tekstów religijnych często pojawia się "Hymn o miłości" św. Pawła czy "Pieśń nad pieśniami". - To często też uhonorowanie religijnej części rodziny, kompromis - nie ma księdza, nie jesteśmy w kościele, ale pewne ważne elementy zostają - mówi badaczka.  - Pojawiają się śluby nawiązujące do rodzimych obrządków np. słowiańskich czy celtyckich, ale one nie dominują. Najczęściej celebranci lub osoby udzielające ślubów mają już napisane parę scenariuszy i pary z nich wybierają, delikatnie je personalizując - dodają "swój" wiersz, lub "swoją" muzykę - mówi.  I opowiada, że z jej obserwacji wynika, że w wymyślaniu własnych ślubów większą łatwość mają osoby kreatywne, pracujące w niestandardowych zawodach. - To mnie zdziwiło: ludzie mają teoretycznie nieograniczone możliwości, jeśli chodzi o ślub, a jednak często wybierają formuły bardzo tradycyjne, wręcz zachowawcze. Wydaje się, że w innych krajach ludzie w większym stopniu chcą negocjować pewne konwencje, a Polki i Polacy raczej nie. Często nie mają sprecyzowanych potrzeb, nie wiedzą, czego mogliby wymagać od ceremonii czy celebranta, być może też dlatego, że jest to wciąż dość nowe zjawisko w Polsce - opowiada Agata Rejowska.

Ania i Adam, ślub humanistycznyAnia i Adam, ślub humanistyczny fot. Mazurskie Śluby Fotografia

Kto bierze ślub humanistyczny?

Kiedy piszę na Facebooku post, że szukam bohaterów do mojego tekstu o ślubach humanistycznych, nie spodziewam się lawiny odpowiedzi, jednak ta przychodzi. Okazuje się, że wzięło je mnóstwo osób, albo że są one na tyle ciekawe, że ludzie znają kogoś, kto się na niego zdecydował. - Zdecydowaliśmy się na ślub humanistyczny, ponieważ zależało nam na uczczeniu naszego małżeństwa w sposób, który wykracza poza schemat przeprowadzania ślubów w Polsce w urzędach stanu cywilnego - opowiada mi Anna. - Chcieliśmy móc powiedzieć własne przysięgi i skupić się na aspektach naszej relacji, które są ważne dla nas, a nie dla polskiego rządu. I nikt nikogo nie musiał przekonywać. Gdy podrzuciłam taki pomysł narzeczonemu, od razu uznał, że to rozwiązanie idealnie do nas pasuje - uśmiecha się. Niemal od początku planowali też zorganizować ślub i wesele w ich domu z ogródkiem, aby dodatkowo podkreślić nietypowy, osobisty aspekt całego wydarzenia. - A ponieważ zorganizowanie ślubu cywilnego w plenerze wymaga złożenia podania do USC i spełnienia kilku wytycznych, pojawiła się myśl, czy nie łatwiej będzie po prostu zorganizować ślub humanistyczny? - pyta Anna. - Ślub tradycyjny w rozumieniu kościelnym nie wchodził w naszym wypadku w grę, jako że oboje jesteśmy niewierzący i przeciwni hegemonii kościoła katolickiego w Polsce. Wiedzieliśmy, że uprawomocnienie naszego związku będzie wymagało wizyty w USC i nie było to dla nas problemem. Zresztą dostaliśmy zgodę od USC, aby wziąć ślub w Pałacu Ślubów w Zamku Królewskim w środę. Zwykle śluby odbywają się w weekendy, ale nam zależało na konkretnej dacie. W efekcie pobraliśmy się dokładnie w 10. rocznicę naszego poznania - opowiada.

Anna poszukiwała w Polsce firm, które zajmują się prowadzeniem ślubów humanistycznych. - Oczywiście mogliśmy wszystko zorganizować sami - na tym polega piękno tego typu ceremonii - ale chcieliśmy mieć pewność, że nad całym wydarzeniem będzie sprawował pieczę ktoś doświadczony. I bez tego mieliśmy dużo na głowie w związku z organizacją domowego wesela na prawie 100 osób - opowiada. - Autentycznie był to najlepszy i najpiękniejszy dzień w moim życiu - deklaruje. To, co widzi jako najważniejsze to to, że w scenariuszu znalazły się elementy ważne dla młodych: historia poznania się ("uroczo skomplikowana"), której część bliskich nie znała w pełni, a także spisane przez młodych przysięgi, które szalenie wzruszyły zebranych gości. - Połowa z nich po ceremonii gratulowała mojemu małżonkowi jego przysięgi. Mnie zresztą też ona szalenie wzruszyła - mówi Anna.

Dlaczego bierze się ślub humanistyczny?

Podobną, ale jednak trochę inną historię ma weterynarka Joanna. - Zdecydowaliśmy się na ślub humanistyczny, ponieważ pragnęliśmy alternatywy dla ślubu kościelnego, którego absolutnie nie chcieliśmy brać, bo nie jesteśmy wierzący - tłumaczy. - Była to też okazja do wyrażenia siebie, podkreślenia doniosłości tego faktu, że razem chcemy iść przez życie i okazja do świętowania razem z naszymi przyjaciółmi - mówi. Pomysłodawczynią była Joanna, Łukasz po prostu poszedł za tą koncepcją. - Duże znaczenie miały też dla nas finanse. Nie chcieliśmy generować dużych kosztów tą imprezą, więc postanowiliśmy zrobić wszystko sami. Wcześniej mieliśmy ślub cywilny, po którym był obiad dla najbliższej rodziny i świadków, ale chcieliśmy też po prostu dobrej zabawy - opowiada Joanna. - Do cywilnego podeszliśmy na wielkim luzie i traktowaliśmy go jako formalność ułatwiającą życie w społeczeństwie, natomiast ten humanistyczny, "nasz" ślub miał w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Był ślubem bez rodziny, a tylko dla nas i naszych przyjaciół. W organizacji pomogły nam moja mama i babcia, bo ani ojciec, ani teściowie zdecydowanie nie zrozumieliby tej koncepcji. Impreza odbyła się na działce w Udorzu, pod lasem. Były tańce przy ognisku, krąg bliskich mi kobiet, które paląc fajkę i przekazując ją sobie z rąk do rąk składały mi życzenia. Swój męski krąg miał też Łukasz, ale do dziś nie wiemy, co tam się działo - śmieje się. Potem z tych kręgów ruszyły dwa korowody roztańczonych postaci. Szli przez łąkę, w kaloszach na skraj lasu, gdzie pod skałą czekał mistrz i mistrzyni ceremonii. Otulili młodych kolorową chustą, a ci złożyli sobie słowa przysięgi, którą sami wcześniej wymyślili. - Dla nas to było mocne doświadczenie, ale było też i takie dla naszych znajomych, którzy w zasadzie nie wiedzieli, czego się spodziewać. Przez naszych znajomych ślub ten nazywany jest "pogańskim" - śmieje się Joanna.

Ślubu młodej parze udzielała tu po prostu dwójka przyjaciół - w ślubach humanistycznych jest to możliwe. Moją znajomą jest Katarzyna, która - ze względu na swoje krasomówcze zdolności - często proszona jest o przeprowadzenie ceremonii. - Nie wiem, co mam w sobie takiego, że ludzie widzą we mnie kapłankę - śmieje się. - Ale od pierwszego momentu poczułam, że to coś mojego. Ustalam z młodą parą, czego chcą, oni wszystko organizują, ja tylko udzielam "błogosławieństw" albo prowadzę ceremonię. To piękne, bo młodzi, którzy się do mnie zgłaszają, również pary jednopłciowe, po prostu piszą swoje ceremonie sami. Czasem jest punkowo, czasem queerowo, czasem to słowiańska impreza na polu. Ale zawsze jest wzruszająco, bo padają tam słowa o zaangażowaniu i miłości, na które nie ma miejsca w kościele czy Urzędzie Stanu Cywilnego - opowiada Kasia.

Jedyny sposób na ślub osób LGBT+ w Polsce

Ślub humanistyczny jest jedyną opcją legitymizacji związków par jednopłciowych, mimo że nie ma skutków prawnych, to liczy się ta forma rytuału - nawet nie dla samych osób go zawierających. Słyszę często od par LGBT+, że rodzina po takim ślubie humanistycznym się bardziej do nich przekonuje, zmienia swoje poglądy. Para dziewczyn, które brały taki ślub wprost powiedziała mi, że rodzina zaczęła je po ślubie inaczej traktować, poważniej.  

- To prawda - opowiada mi Anka, która wzięła taki ślub ze swoją partnerką Natalią. Podobne ceremonie ważne były dla wielu jej znajomych par jednopłciowych. - W ogrodzie, w obecności naszych rodzin, ubrane tak, jak chciałyśmy złożyłyśmy sobie taką przysięgę, jaką chciałyśmy. I było to wydarzenie słodko-gorzkie, bo choć fajnie jest móc robić to, co się nam podoba, to my robimy to dlatego, że nie mamy innego wyjścia i nie będziemy mogły w najbliższym czasie udać się do urzędu - opowiada Anka. - Nasze rodziny, które wiedzą, że jesteśmy w związku od dwudziestu lat, bardzo ucieszyła ta ceremonia. Niby nie jesteśmy "legalne", jednak dopełniła się jakaś forma rytuału. Nasze mamy, które są z nas dumne - oczywiście nie bez wcześniejszych przygód - mogą pokazać znajomym zdjęcia ze ślubu, a my nosimy obrączki, które przekazałyśmy sobie w obecności najbliższych, a nie po kryjomu, czy na romantycznej kolacji - wspomina Anka.

To, że pary są traktowane poważnie uzupełnia Paweł, który - na co dzień, pracując w korporacji - ślubów humanistycznych udziela swoim znajomym. - Z moich obserwacji taka celebracja pomaga parom. I choć nie ma stuprocentowej gwarancji sukcesu - bo jedna para znajomych się rozstała - to widzę, że te osoby hetero, które zdecydowały się na zawarcie takiego małżeństwa są dla siebie lepsze. Więcej razem ustalają, są bardziej partnerskie, mniej przejmują się konwenansami i tym, co powie rodzina. A pary LGBT+ są po prostu szczęśliwe, że przynajmniej w ten sposób mogą pokazać, że są razem, kochają się i na tym polu są równe - podsumowuje Paweł.

Więcej o: