Słowikowa pracuje aż na trzech etatach. "Miałam gigantyczne zobowiązania finansowe"

Monika Banasiak wyznała w jednym z ostatnich wywiadów, że nie ma lekkiego życia. Jak zdradziła, musi pracować aż na trzech etatach. Wszystko przez ogromne zobowiązania finansowe.

Monika Banasiak, znana także jako "Słowikowa", stała się znana jako żona Andrzeja "Słowika" Banasiaka - bossa mafii pruszkowskiej. Po latach życia w luksusie musiała pójść do normalnej pracy. Obecnie pracuje jako pielęgniarka. W wywiadzie, którego udzieliła portalowi Wprost.pl, zdradziła, jak wygląda jej codzienność. 

Zobacz wideo Zatrzymanie gangstera "Chulia":

"Miałam gigantyczne zobowiązania finansowe"

Okazuje się, że była żona bossa mafii pruszkowskiej miała ogromne zobowiązania finansowe. Dlatego też pracuje aż na trzech etatach. 

Miałam gigantyczne zobowiązania finansowe. Umówmy się, z marnej pensji pielęgniarki nie byłabym w stanie ich spłacić. Musiałam spłacić sąd i urząd skarbowy. Nie mieli mi czego zabrać, bo nie miałam nic. Ani samochodu, ani mieszkania. Zresztą do tej pory nie mam, mieszkam w wynajętym mieszkaniu. W pół roku, z ciężko zarobionych przeze mnie pieniędzy, oddałam 45 tysięcy złotych zobowiązań. Na szczęście pozamykałam wszelkie sprawy finansowe, dziś nie mam długów. Tyle, że żeby to osiągnąć, pracowałam i zresztą wciąż pracuję na trzech etatach

- powiedziała w rozmowie z Wprost.pl

Banasiak o trudnej sytuacji pielęgniarek

Monika Banasiak nawiązała w rozmowie także do trudnej sytuacji pielęgniarek. Kobieta przez pewien czas pracowała na oddziałach covidowych. 

Prawda jest taka, że w czasie pandemii pracowałam, gdzie mogłam. Zresztą tak robią wszystkie pielęgniarki. Mają etat w jednym miejscu i umowy zlecenia w innych placówkach, by w ogóle przeżyć. Mój syn studiuje na prywatnej uczelni, bardzo dobrze sobie radzi. Mam mamę na utrzymaniu, ma 85 lat, przeszła COVID-19, ma 1250 zł emerytury.
Zdarzyła się taka sytuacja, że na 72 godziny pracy miałam 10 godzin snu. Ale nie mam prawa być zmęczona, nie mogę być zmęczona. Mam gen przetrwania w sobie, ustalam priorytety i wiem, że muszę dać radę. 27 czerwca skończyłam 60 lat, powinnam iść na emeryturę, ale nie mogę. Mam wypracowane lata, przecież całe życie pracowałam, ale ile bym dostała? 1800 złotych? Przecież wie pani, ile zarabiają pielęgniarki

- dodała Banasiak.

 

Może cię także zainteresować:

Więcej o: