Grażyna Wolszczak szczerze o kredytach we frankach. "Nie ma szans, żeby spłacić ten dług"

Grażyna Wolszczak na swoim Instagramie postanowiła poruszyć temat, który od wielu lat spędza sen z powiek wielu Polaków, czyli kredyty we frankach. - Pożyczyła 300 000, a po kilkunastu latach regularnego spłacania, ma dług około 600 000 - czytamy we wpisie aktorki. Internautki oraz internauci dziękują jej za ten post.
Zobacz wideo Grażyna Wolszczak walczyła z pocovidowym wypadaniem włosów

Grażyna Wolszczak to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Sympatię widzów zyskała m.in. rolami w takich serialach, jak "07 zgłoś się", "Matki, żony i kochanki" czy "Na Wspólnej", gdzie wciela się w Barbarę Brzozowską od 2003 roku. Ku uciesze fanek oraz fanów, aktorka aktywnie prowadzi swoje konto na Instagramie, gdzie obserwuje ją ponad 68 tys. osób, z którymi regularnie dzieli się wybranymi momentami ze swojego życia w postaci zdjęć lub filmików. Od czasu do czasu, aktorka na swoim profilu porusza także istotne tematy, które dotyczą wielu osób.

Grażyna Wolszczak szczerze o kredytach we frankach. "Tylko cudem nie wzięłam"

Ostatnio Grażyna Wolszczak opublikowała post, w którym odniosła się do sytuacji frankowiczów. Aktorka przytoczyła historię swojej znajomej, a także przyznała, że mało brakowało, by sama wzięła kredyt we frankach.

- Tylko cudem nie wzięłam kredytu we frankach. Jak zwykle na ostatnią chwilę trafiłam do banku, okazało się, że ten udzielał kredytów wyłącznie w złotówkach. Machnęłam ręką, bo czas naglił. Potem czułam się jak ostatnia frajerka, kiedy frank spadł poniżej 2 złotych, a kolega zacierając ręce mówił: założymy się, że zaraz będzie 1,7? Dziś spotkałam X. Załamana. Pożyczyła 300 000, a po kilkunastu latach regularnego spłacania, ma dług około 600 000. Nie czuję żadnej satysfakcji, że jestem w lepszej sytuacji. Tylko żal, bo jest kompletnie bezradna, nie ma szans, żeby spłacić ten dług. Co ma zrobić? Sprzedać mieszkanie, stracić ogromne pieniądze, które już oddała i zamieszkać u rodziców emerytów? W tej sytuacji jest mnóstwo moich bliższych i dalszych znajomych, choć na co dzień o tym nie mówią, bo teraz to oni czują się jak ostatni frajerzy. Dziś to wydaje się oczywiste, że bierzemy kredyt w walucie, w której zarabiamy. Że każdy ma rozum i powinien znać ryzyko jakie podejmuje. Ale przecież pamiętam tamte czasy, tę atmosferę entuzjazmu, że marzenia o własnym mieszkaniu są na wyciągnięcie ręki. A w swoim banku X usłyszała od pracownika, że wzrost kursu franka jest równie prawdopodobny, co uderzenie meteorytu w Warszawę… (...) W mediach niby dużo informacji, a i tak trudno się połapać! Wielki szum, a później jak zawsze trzeba liczyć tylko na siebie. Walczcie o swoje, nie poddawajcie się, korzystajcie z usług specjalistów! Trzymam za Was mocno kciuki! - napisała aktorka.

 

Pod postem momentalnie pojawiły się komentarze od osób, które podziękowały Grażynie Wolszczak za ten wpis:

Wielu ludzi się z tym boryka. Dobrze, że Pani o tym mówi.
Dzięki za ten wpis! Kredytobiorców złotówkowych również warto edukować.
Dla niektórych brak zdolności kredytowej był wówczas zbawienny.

- czytamy.

Więcej o: