Sztuka wróżbiarstwa od wieków pomagała ludziom w poszukiwaniu odpowiedzi na sens i przebieg życia. Nasi przodkowie szukali w niej odpowiedzi stawiane przed przyszłością, a andrzejki, dziś już prymitywne święto, stały się dniem pełnym niespełnionych obietnic. Tajemnicza moc linii na dłoniach to kwestia sporna. Jedni w nią wierzą, drudzy nie. Czy to możliwe, że tak małe i błahe elementy mogą odpowiadać za koleje codzienności? Trudno powiedzieć. Większość z nas posiada sześć linii: linię życia, linię głowy, linię serca, linię słońca, linię losu i linię Merkurego. Okazuje się jednak, że znikoma liczba osób może cieszyć się także wyjątkową linią, zwaną linią Anioła Stróża. Podobno dzięki niej możemy liczyć na ogromne szczęście. To talizman od losu. Gdzie jej szukać?
Linia Anioła Stróża jest na tyle wyjątkowa, że jej posiadacze nie powinni mieć problemu z odnalezieniem. Zwykle jest dobrze widoczna i usytuowana w przejrzystym miejscu. Znajdziemy ją równolegle do linii życia, idąc do góry w kierunku kciuka. Jest nieco mniej wyraźna niż reszta, jak na tajemnicę przystało, ale wyróżnia się krótszą długością, choć mówi się, że im dłuższa, tym więcej szczęścia niesie – czy to prawda? Who knows. Niektórzy mają ją na obu dłoniach, niektórzy tylko na jednej. Nie ma co do tego żadnej definicji, ale niesie za sobą małą ciekawostkę. Jeśli znajduje się na lewej dłoni, to znaczy, że posiadamy ją od urodzenia, a jeśli na prawej, prawdopodobnie pojawiła się wraz z mijającymi latami.
Okazuje się, że linia Anioła Stróża to tylko jeden z wielu talizmanów szczęścia. Podobne właściwości skrywa za sobą ułożenie linii w kształt litery „M". Oczywiście chiromancja to kwestia, na którą powinniśmy patrzeć z przymrużeniem oka. Znamy ją i kochamy za pewne obietnice, ale nie ma definicji co do tego, że obietnice te na pewno się spełnią. Lepiej nie zatracać się w szczęściu. Im większe pozytywne zaskoczenie, tym większa radość.