Jak poinformowano na antenie radia France Bleu, pewna z para z Francji w czasie wakacji straciła z oczu swojego teriera o imieniu Pablo. Pies odnalazł się kilka dni później. Okazuje się, że zwierzę wróciło samo do oddalonego o 380 kilometrów domu. O niezwykłym zdarzeniu poinformowały już media na całym świecie.
Para z Francji podróżowała wraz ze swoim dwuletnim terierem przyczepą kempingową po Europie. Niestetym gdy wracali z Włoch, pies nagle zaginął. Para postanowiła więc zatrzymać się na kilka dni w Alpach Sabaudzkich, by go szukać. Niestety wówczas nie udało się odnaleźć psa. - Czekaliśmy na niego godzinami. Spędziliśmy tam całą noc. Bez skutku - relacjonowali właściciele.
Francuzi udali się w końcu do ratusza, by zgłosić zaginięcie psa. Następnie pojechali do krewnych mieszkających w tym rejonie. - Chcieliśmy być w pobliżu na wypadek, gdyby ktoś zadzwonił do nas w sprawie Pablo - wyznał właściciel psa w rozmowie z France Bleu.
W pewnym momencie Francuzi stracili nadzieję, że uda im się odnaleźć ich ulubieńca. Nagle jednak otrzymali zaskakującą wiadomość od znajomego. Początkowo nie mogli uwierzyć w to, co widzą. Znajomy wysłał im zdjęcie teriera Pabla, który cały i zdrowy czekał już na swoich właścicieli pod ich domem w miejscowości Bezouce. To oznaczało, że pies pokonał samodzielnie trasę o długości 380 kilometrów.
Właściciele o swojej niezwykłej historii poinformowali media. W wywiadach, których udzieli, nie ukrywali radości. Dodali także, że sprawili swojemu psiakowi specjalny prezent. Kupili mu obrożę z czujnikiem GPS, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Może cię także zainteresować: