Jakiś czas temu w sieci mogliśmy znaleźć zdjęcia klientek, które dzieliły się swoimi przemyśleniami podczas zakupów w sklepach odzieżowych. Okazuje się, że sklepy w pewien sposób nas oszukują, jedne robią to z pomocą światła w przymierzalniach, a inne metek. "Ale jak to?" - zapytacie. Myślę, że każdy z nas choć raz spotkał się z taką sytuacją, że rozmiar, który do tej pory na niego pasował, okazał się za mały lub za duży, mimo że nasza waga się nie zmieniła.
Opowiem wam moją historię, która prawdopodobnie jest też waszą historią. Od kilku lat, albo nawet kilkunastu, zawsze wybierałam jeden rozmiar spodni, a mianowicie 36. Ok, może nie zawsze, w ciąży doszłam do momentu, kiedy moje jeansy były w rozmiarze 42, ale to już zasługa nadprogramowych kilogramów.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy po ciąży udało mi się kupić spodnie w rozmiarze 34. "Wow, chyba naprawdę udało mi się schudnąć!" - pomyślałam. No cóż, moja ekscytacja była chwilowa, bo w kolejnym sklepie rozmiar 34 był tak mały, że nie udało mi się nawet założyć spodni na łydkę. Czy poczułam się wtedy gorzej? Raczej nie, ale naszła mnie refleksja, że to jest strasznie przykre, że przez moment, kiedy zobaczyłam te liczby na metce, poczułam się naprawdę dobrze, a tak nie powinno być. Od tego czasu, kupując spodnie, nie patrzę na metki. Po prostu przymierzam model, który mi się podoba i jeśli rozmiar 36 jest za mały, to biorę po prostu większy.
Sytuacja wygląda zupełnie inaczej podczas zakupów np. w lumpeksach, bo tam nie możemy sobie wybrać rozmiaru z danego modelu. Opcje są dwie, albo coś na nas pasuje, albo nie. Tam również można się zaskoczyć rozmiarówką. Ostatnio kupiłam spodnie w rozmiarze 25, przyłożyłam je do innych spodni w rozmiarze 38 (odpowiednik rozmiaru 30 w tabeli rozmiarów jeansów). Efekt? Zobaczcie sami.
Rozmiar rozmiarowi nie równy fot. archiwum prywatne
Dwa różne rozmiary, taka sama szerokość w pasie fot. archiwum prywatne
Jak widać, jeansy mają niemalże identyczną szerokość w pasie, a tak naprawdę dzieli je aż pięć rozmiarów. Przyznam szczerze, że to po raz kolejny pokazało mi, że liczby na metce nie mają większego znaczenia i to nie nimi powinniśmy się kierować przy zakupie idealnych jeansów.
Tutaj mogłabym napisać o tym, jaki model pasuje do naszej sylwetki, ale prawda jest taka, że modą powinniśmy się bawić. Głównym wyznacznikiem dla idealnych jeansów powinno być to, jak my się w nich czujemy, a nie czy optycznie skracają nam nogi. Jeśli jednak jesteście ciekawi, jak dobrać jeansy do sylwetki, możecie o tym przeczytać TUTAJ.
Po pierwsze nie patrz na rozmiar
Jak już wcześniej udało nam się udowodnić, rozmiar rozmiarowi nierówny, także nie kierujmy się nim przy wyborze idealnych spodni. Z drugiej strony idąc do sklepu, musimy coś wybrać. Dobrze jest przyłożyć sobie dany model jeansów po prostu do naszej sylwetki. Sytuacja nieco się komplikuje, kiedy musimy zamówić jeansy przez internet, wtedy pomocna może być miara krawiecka. Zmierz obwód pasa i sprawdź w tabeli rozmiarów, który jest idealny dla ciebie.
Po drugie zwróć uwagę na krój
Slim fit, mom jeans, bootcut jeans i wiele, wiele innych. Nazw i rodzajów spodni obecnie na rynku jest mnóstwo. Dobrze jest znaleźć idealny krój dla siebie, ale jak to zrobić? Rozwiązanie jest tylko jedno. Po prostu przymierzyć kilka modeli i zobaczyć, w czym czujemy się i wyglądamy najlepiej. To również będzie pomocne przy zakupach online, bo znając swój ulubiony krój jeansów, będzie nam prościej robić zakupy w sieci.
Po trzecie skład materiału
To jest naprawdę ważne, z jakiego materiału zrobione są jeansy. Wybierając np. te skinny fit, powinniśmy od razu zwrócić uwagę na ilość elastanu. Jeśli jest go za dużo, po kilku praniach nasze wcześniej idealne spodnie zrobią się workowate i po prostu za duże. Przyjmuje się, że idealny skład dla dopasowanych jeansów to 97-98 proc. bawełny i 2-3 proc. elastanu. Jeśli jednak decydujemy się na jeansy w stylu np. mom jeans i chcemy, żeby służyły nam przez lata, w składzie powinno znaleźć się 100 proc. bawełny. Należy jednak pamiętać, że takie modele się nie rozciągają.
Po czwarte zawsze możesz je dopasować
Myślę, że to już jest ostateczność, bo dlaczego mamy kupować spodnie w sklepie, a potem jeszcze dopasowywać je u krawcowej? Ten trik jednak z pewnością sprawdzi się, kiedy jeansy kupujemy w lumpeksie za kilka złotych i chcemy, żeby były idealnie dopasowane do naszej figury. Przyznam szczerze, że zdarzyło mi się kilka razy tak zrobić, bo jeansy, które znalazłam były świetnej jakości i chciałam je mieć w swojej szafie.
A wy, na co zwracacie uwagę przy zakupie jeansów?