Według kalendarza wciąż jeszcze żyjemy latem, niestety już nie długo. 22 września oficjalnie zakończymy beztroski okres wakacji, wkraczając w jesienną aurę. Ale ma to też swoje plusy – przecież zgodnie z czasem zimowym, śpimy o godzinę dłużej. Kiedy przestawimy zegarki w 2021 roku? I czy już wkrótce pozbędziemy się tej starodawnej „tradycji" zmieniania wskazówek zegara? Odpowiadamy.
Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej z 2001 roku, do czasu zimowego powraca się końcem października. W tym roku będzie to dokładnie noc z 30 na 31 października. Właśnie wtedy z godziny 3:00 przesuniemy wskazówki na 2:00 - nagle znajdziemy się w rzeczywistości wzbogaconej o jedną dodatkową godzinę. Mimo to dni będą wydawać się o wiele krótsze. Statystycznie Słońce zaczyna zachodzić w tym okresie ok. godziny 16:19, czyli w czasie, kiedy duża część z nas jest jeszcze w pracy. Ale czy to ostatnia tego typu zmiana?
Jeszcze jakiś czas temu w Parlamencie Europejskim zawrzała dyskusja na temat tego, czy zmiana czasu jest w istocie potrzebna ludzkości. Wiele państw członkowskich Unii Europejskiej opowiedziało się za zniesieniem konieczności zmiany czasu z letniego na zimowy i z zimowego na letni, a zmiana przeprowadzona w marcu 2021 miała być tą ostatnią. Niestety pandemia koronawirusa zaaferowała świat tak mocno, że owa dyskusja ucichła, a my po raz kolejny będziemy musieli zmienić wskazówki zegara.
Zdaniem części Polaków zmiana czasu jest niepotrzebnym punktem każdego roku. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez CBOS w 2019 roku, przeciwko tej regulacji opowiedziało się ponad 75 procent ankietowanych, a za jej utrzymaniem niewiele ponad 14 procent. Większość Polaków opowiadających się za rezygnacją z przestawiania zegarków, preferowała utrzymanie na stałe czasu letniego.