Mąż Janachowskiej wspomina początki związku. "Odstraszała mnie dziwnymi opowieściami"

- Przez znajomych udało mi się umówić z nią na spotkanie. Miała być 40-minutowa kawa, a zostaliśmy na pięć godzin. Potem starałem się o nią jak rycerz - mówi mąż Izabeli Janachowskiej.

Izabela Janachowska oraz Krzysztof Jabłoński pobrali się w 2014 roku. Ogromne zainteresowanie wzbudzała wówczas przede wszystkim różnica wieku między partnerami. Jabłoński jest straszy od swojej żony o 27 lat. Jednak tancerka wielokrotnie podkreślała, że nie ma to dla nich znaczenia. - Wiek partnerów niewiele ma do rzeczy. W żadnej sytuacji nie daje gwarancji sukcesu - wyznała w jednym z wywiadów. 

Zobacz wideo Janachowska wspomina o skandalu:

"Od razu mnie zauroczył"

Izabela Janachowska oraz jej mąż Krzysztof Jabłoński udzielili niedawno wspólnego wywiadu. W rozmowie z magazynem "Pani" opowiedzieli między innymi o tym, jak wyglądały początki ich znajomości. - Gdy pojawił się Krzyś, od razu mnie zauroczył. Z jednej strony wesoły, czarujący, szalony, ale i stabilny, męski, pewny siebie - wyznała Janachowska. Z kolei Krzysztof Jabłoński zdradził, że początkowo musiał o swoją przyszłą żonę nieco powalczyć. 

Poznaliśmy się 11 lat temu, już wtedy trudno było nie wiedzieć, kim jest Iza. Występowała w "Tańcu z gwiazdami". Mężczyźni są wzrokowcami i każdy ma ideał kobiety, moim zawsze była blondynka, niezbyt wysoka, filigranowa. Poszedłem nawet na finałowy odcinek programu i wtedy zobaczyłem ją na żywo, zachwyciłem się jeszcze bardziej 

- wyznał. 

"Trochę się bała, uciekała przed związkiem"

Jednak zdaniem Jabłońskiego, Janachowska początkowo bała się nowej relacji. - Przez znajomych udało mi się umówić z nią na spotkanie. Miała być 40-minutowa kawa, a zostaliśmy na pięć godzin. Potem starałem się o nią jak rycerz. W kinie lekki dotyk jej ręki sprawił, że poczułem się jak nastolatek i byłem coraz bardziej zauroczony - wraca wspomnieniami. Nie było jednak tak łatwo. Trochę się bała, uciekała przed związkiem, odstraszała mnie od siebie dziwnymi opowieściami. Jednak udało się - podsumował Jabłoński. 

Więcej o: