Jak donosi Gazeta.ru mężczyźni byli przyjaciółmi, a 32-letni Oleg Swiridow miał w przeszłości często opiekować się dziećmi Wiaczesława M., a także innych mieszkańców wsi Pribezny w Rosji. Wiaczesława zaniepokoiło jednak nagminne przeglądanie telefonu przez przyjaciela, więc podczas nieuwagi znajomego postanowił sprawdzić zawartość jego urządzenia. Jak się okazało, Swiridow przechowywał na nim pedofilskie nagrania z udziałem wykorzystywanych przez siebie dzieci. Na jednym z filmów Wiaczesław rozpoznał swoją 9-letnią córkę, która również padła ofiarą jego przyjaciela.
"Wiaczesław zaatakował gwałciciela, zaczął go bić i chwycił za nóż. Obu mężczyzn rozdzielili sąsiedzi, którzy przybiegli do mieszkania. Oleg uciekł, zostawiając telefon. Wiaczesław znalazł na nim kolejne filmy w tym jeden z 2016 r., na którym Swiridow wykorzystał córkę swojego byłego współlokatora" - informuje gazeta.ru.
Mężczyzna wraz z rodzicami innego wykorzystanego dziecka zgłosili sprawę na policję, a za pedofilem wysłano list gończy. Po kilku dniach poszukiwań odnaleziono jednak ciało mężczyzny, który zmarł w wyniku ran zadanych nożem.
Jak podają tamtejsze media, winnym zbrodni ma być Wiaczesław M., który sam zgłosił się na policję. Mężczyzna ma jednak nie zgadzać się ze stawianymi mu zarzutami o morderstwo. Jak twierdzi, Swiridow "przypadkowo nadział się mu na nóż". Ze względu na poparcie lokalnej społeczności, Wiaczesław M. został umieszczony w areszcie domowym i to właśnie tam będzie czekać na postawienie zarzutów.
Według ustaleń "The Sun" Wiaczesław M. miał dać mężczyźnie ultimatum - do 20 czasu lokalnego oprawca miał oddać się w ręce policji lub popełnić samobójstwo. Kiedy jednak zorientował się, że Swiridow chce uniknąć konsekwencji swoich zbrodni, sam postanowił wymierzyć mu karę. Jak podaje portal, miał on zabrać przyjaciela do lasu, gdzie następnie kazał wykopać mu swój własny grób, do którego wepchnął go po zadaniu ciosu nożem.