Uciążliwi sąsiedzi w bloku. "Sąsiad wysyłał SMS-y w nocy, gdy cała rodzina już spała, że coś gotujemy i mu śmierdzi"

Nasz tekst o nękających sąsiadach, wywołał w sieci sporą dyskusję. Czytelnicy podzielili się w komentarzach podobnymi przeżyciami, skarżąc na sąsiadów, których zachowanie skutecznie uprzykrza im życie. - Nastały czasy, że sąsiad sąsiada nie zna, ale na emeryturach z nudów ludzie potrafią uprzykrzyć życie innym - skitowała jedna z komentujących.

Małgosia i jej narzeczony nawet po powrocie z urlopu znajdowali pod drzwiami stertę liścików od zdenerwowanej sąsiadki, narzekającej na hałas, jaki miał podobno dochodzić z pustego w rzeczywistości mieszkania. - Na pierwszej kartce zwrócono nam uwagę o to, że zbyt głośno chodzimy. Na kolejnej - zbyt głośno zamykamy drzwi. Następnej - nasz pies za głośno szczeka, a raz przeczytałam nawet, że za głośno się śmieje - wyliczała w rozmowie z kobieta.gazeta.pl Małgosia, która ostatecznie zdecydowała się wystosować do sąsiadki pismo prawnicze, grożąc, że oskarży ją o nękanie.

Zobacz wideo

Uciążliwi sąsiedzi w boku. "Są ludzie, którzy mają uszy w każdym miejscu ciała i ta fobia wyniszcza ich i otoczenie"

Z kolei Iwona przez zachowanie sąsiadów zdecydowała się wyprowadzić. - Już pierwszego dnia zapukali do naszych drzwi, prosząc o ciszę. Przyznaliśmy im rację, bo w ferworze wprowadzki do pierwszego wspólnego gniazdka, faktycznie byliśmy dość głośno i rozpakowywaliśmy pudła, mimo późnej pory. Wkrótce zaczęło im przeszkadzać wszystko, jednak teraz, zamiast przychodzić, uciążliwie pukają w ścianę albo głośno puszczają muzykę, dając nam sygnał, że mamy być ciszej. Problem w tym, że robią tak kilka razy dziennie, ostatnio nawet gdy sama w domu kroiłam marchewkę... - relacjonowała.

Jak się okazało, wielu z naszych czytelników ma podobne przeżycia. - Ja mam taką sąsiadkę. Przeszkadza jej bieganie i chodzenie psa (waży 4 kg - chihuahua), śmiech syna i córki, muzyka i rozkładanie kanapy... - zwierzyła się jedna z komentujących. - Mieliśmy podobnie tylko z zapachami. Sąsiad wysyłał SMS-y w nocy, gdy cała rodzina już spała, że coś gotujemy i mu śmierdzi - wyznał kolejny z czytelników. - Są ludzie, którzy mają uszy w każdym miejscu ciała i ta fobia wyniszcza ich i otoczenie - podsumowała internautka. - A jak się dzieje komuś krzywda to nikt nic nie widzi - dodała kolejna.

- A ja rozumiem dwie strony, bo miałam okazję mieszkać w bloku, w którym słyszałam dźwięk włączanego komputera u sąsiadki zza ściany oraz domofonu sąsiada z przeciwka i w bloku dobrze wyciszonym, w którym przy zamkniętych oknach praktycznie nic nie słychać. Komfort całkiem inny, a być może sąsiedzi i tryb ich życia taki sam. Gdyby blok był dobrze wyciszony wszyscy byliby spokojniejsi - stwierdziła jedna z uczestniczek dyskusji, zwracają uwagę na to, że pewne odgłosy naprawdę mogą być uciążliwe, a winę ponosi akustyka budynku.

- Ja mam fankę karaoke, która zaprasza towarzystwo do wspólnych śpiewów i rozkręcają się w okolicach godziny 21.00, często w środku tygodnia. Gdyby chociaż potrafili śpiewać... - napisała z kolei kolejna, skarżąc się właśnie na głośnych sąsiadów. - Są tacy, którzy narzekają dla narzekania, ale są i tacy, którzy głośno się zachowują...trudno wyrokować jak w tej sytuacji było... - dopowiedziała kolejna, starając się zrozumieć obie strony.

Więcej o: