Książę Harry i jego żona Meghan Markle w czerwcu tego roku powitali na świecie swoje drugie dziecko - córeczkę Lilibet Dianę, którą nazwali na cześć królowej Elżbiety II i księżnej Diany. Narodziny dziewczynki miały podobno znacząco poprawić stosunki Sussexów z rodziną królewską, które od czasu opuszczenia przez nich Wielkiej Brytanii należały do wyjątkowo oziębłych. Jak się jednak okazuje, ich relacje wciąż trudno nazwać poprawnymi.
Na początku września brytyjska prasa donosiła o prośbie Meghan Marke i Harry'ego, z jaką mieli zwrócić się do królowej Elżbiety II. Para miała poprosić ją o zgodę na chrzest córki w kaplicy św. Jerzego na zamku w Winsdorze, gdzie wzięli ślub. W uroczystości miałaby wziąć udział nie tylko królowa, ale i cała rodzina królewska, która nie miała jeszcze okazji poznać dziewczynki.
Jak jednak donosi magazyn "The Sun", ich życzenie zostało jednak odrzucone, a pomysłowi pary, miał sprzeciwić się sam książę William. Miał on uznać, że skoro jego brat wraz z żoną zrezygnowali z pełnienia królewskich funkcji, a także oczernili rodzinę w oczach opinii publicznej, powinni być konsekwentni w swoim postępowaniu i nie domagać się królewskich przywilejów.
- Według sprawdzonego źródła, to książę William był tym, który powiedział: "Nie, nie sądzimy, żeby to mogło się wydarzyć". To nie był szczególnie dobry pomysł - stwierdził Neil Sean, korespondent NBC, cytowany przez magazyn.