Jak donosi TVN24, Stanisław Śliwonik za pogrzeb bliskiej osoby zapłacił ponad cztery tysiące złotych. Zbulwersowany wysokimi kosztami ceremonii mężczyzna, zdecydował się pozwać archidiecezję łódzką, która zarządza cmentarzem w Brzezinach, gdzie odbył się pogrzeb. Sporą część kwoty wynosiły opłaty niezależne - za miejsce na cmentarzu, zgodę kurii na postawienie pomnika oraz wjazd samochodów należących do ekipy budowlanej na teren cmentarza.
Ostatecznie kuria zdecydowała się podpisać ugodę, zobowiązując się tym samym do oddania blisko 90 procent pobranej od Śliwonika kwoty.
Przypadek nie jest odosobniony, mieszkańcy Brzezin od lat skarżą się bowiem na zawyżone koszty pochówku, a na pozwanie archidiecezji zdecydował się kolejny mieszkaniec miejscowości, Michał Baranowski.
- Sytuacja jest dość niezwykła. Cmentarze administrowane przez kurię są na terenie całej archidiecezji, wszędzie obowiązuje ten sam cennik. Tylko w Brzezinach jesteśmy oskarżani o wyzysk. W mojej opinii jest to po prostu niesprawiedliwe - odnosił się do zarzutów ksiądz Paweł Kłys, rzecznik archidiecezji łódzkiej.
- Na każdym kroku zaznaczamy, że w przypadku problemów finansowych można zwrócić się do kurii, cennik zostanie wtedy zmieniony. Jeszcze się nie zdarzyło, żebyśmy nie dostosowali się do sytuacji rodzin, które straciły kogoś bliskiego - dodał.
W rozmowie z TVN24 sprawę skomentował ksiądz Kazimierz Sowa, który wyraźnie zaznaczył, że "zabrania się żądania czy przyjmowania pieniędzy jako warunku wykonania, czy udzielenia posługi religijnej, a tym bardziej sakramentu". Nawiązał przy tym do symonii, czyli grzechu świętokupstwa.
żródło: tvn24.pl