Anna Przybylska odeszła w wieku zaledwie 36 lat, przegrywając walkę z nowotworem. Aktorka pozostawiła troje dzieci, z których najstarsza - Oliwia, jest już dorosła i sama rozpoczęła karierę w show-biznesie. 19-latka jest największą gwiazdą obecnej edycji "Tańca z gwiazdami" i to tam, w przeddzień rocznicy śmierci mamy, zdecydowała się na jej wspomnienie.
Poniedziałkowy odcinek był dla Bieniuk wyjątkowo trudny. Jej popisy tanecznie nie zostały bowiem docenione przez jurorów, którzy przyznali jej niskie noty. Przed pożegnaniem się z programem ocaliły ją jedynie głosy widzów, którzy, tak jak jej mamę, darzą Bieniuk wielką sympatią.
Co więcej, odcinek wypadł na dzień przed kolejną rocznicą śmierci Anny Przybylskiej, z tej okazji Bieniuk postanowiła podzielić się intymnym wyznaniem. Jak zdradziła, w przyszłości chciałaby pójść w ślady mamy, która do dziś jest jej największą idolką.
- Chciałabym się zająć aktorstwem w przyszłości. Moje zainteresowanie aktorstwem wzięło się generalnie z domu. Przez to, że mama była aktorką i była moją wielką inspiracją. Chciałabym na pewno ulepszyć swoją dykcję, bo z tym mam od zawsze największy problem, gdy się stresuję, plącze mi się język – powiedziała nastolatka.
To zresztą nie pierwszy raz, gdy Bieniuk oddała hołd mamie w programie. W jednym z poprzednich odcinków wystąpiła przebrana w strój policjantki, nawiązując w ten sposób do słynnego uniformu Anny Przybylskiej z serialu "Złotopolscy", w którym ta wcielała się w postać posterunkowej Marylki. Co więcej, Bieniuk zatańczyła także do ulubionej piosenki swojej mamy "When a Man Loves a Woman".
– Jest to dla mnie wyjątkowa piosenka, ponieważ była to jedna z ulubionych piosenek mojej mamy i to była dla niej dedykacja – tłumaczyła Oliwia.