W lumpeksie można znaleźć świetne buty za grosze. Hitowe Dr. Martens kupiłam za 15 zł

To, że w lumpeksach można znaleźć ubrania świetnej jakości, wiemy nie od dziś, ale w second-handach można kupić również dobre, markowe buty. Wciąż jednak niektórzy boją się to robić. Dlaczego?

Sama nie kupowałam w lumpeksie butów, ale wszystko zmieniło się, kiedy pewnego dnia w jednym z second-handów znalazłam nowe Conversy. Miały przebarwienia na podeszwie i podejrzewam, że dlatego nie mogły zostać sprzedane w sklepie. Co ciekawe, buty miały nawet oryginalne opakowanie. Zapłaciłam za nie dokładnie 46 złotych. Od tego momentu w lumpeksach zwracam uwagę nie tylko na ubrania, ale również na buty. 

Zobacz wideo

Jakie buty kupuję w lumpeksach? 

Tak naprawdę różne, ale mam zasadę, że buty muszą być nowe lub w świetnym stanie. W swojej szafie mam już kilka par, za które zapłaciłam grosze, a wyglądają naprawdę świetnie. Jedną z nich są buty firmy Dr. Martens. Pamiętam, że chciałam wtedy kupić sobie dokładnie taki sam model w kolorze czarnym, ale ostatecznie tego nie zrobiłam. Podczas wizyty w jednym z moich ulubionych lumpeksów w dniu wyprzedaży zauważyłam, że stoją buty, które wcześniej planowałam kupić w kolorze bordowym. Okazało się, że to mój rozmiar, więc w ogóle się nie zastanawiając, po prostu je wzięłam.

Buty Dr Martens, 15 zł.Buty Dr Martens, 15 zł. fot. materiały prywatne

Wiem, że niektórzy boją się, że buty w lumpeksach śmierdzą, mogą przenosić jakieś choroby i pewnie w niektórych przypadkach tak jest, ale ja zawsze przed założeniem butów oddaję je do specjalnego miejsca, gdzie są poddawane dezynfekcji. Oczywiście mogłabym to zrobić sama, bo są na to sposoby, ale niestety w tej kwestii jestem leniwa. 

Kolejna para w mojej szafie to botki ze srebrnymi klamrami. Kupiłam je również w dniu wyprzedaży w tym samym second-handzie i zapłaciłam za nie 12 złotych. Buty miały nawet oryginalne metki na podeszwie, dlatego podejrzewam, że z jakiegoś powodu nie zostały sprzedane w sklepie lub, ktoś po prostu je kupił, ale może nie trafił z rozmiarem i oddał. Tego nie wiem, ale buty miały nawet specyficzny zapach nowości. 

Botki z klamrami, 12 zł.Botki z klamrami, 12 zł. fot. materiały prywatne

Kilka razy udało mi się też kupić sandałki na szpilce czy słupku. To jeden z moich ostatnich łupów. Buty kosztowały 20 złotych i były nowe. Są naprawdę bardzo wygodne i myślę, że w żadnym sklepie nie byłabym w stanie kupić ich za taką cenę. 

Sandałki na szpilce, 20 zł.Sandałki na szpilce, 20 zł. fot. materiały prywatne

Na samym początku wspominałam o Conversach. W swojej szafie mam już trzy pary kupione w lumpeksie. Dwie pary były nowe, jedna używana, ale w świetnym stanie. Trampki oddałam do prania i do dziś się nimi cieszę. Zobaczcie sami, jak wyglądają w tej stylizacji. Swoją drogą wszystkie ubrania z tego looku pochodzą właśnie z lumpeksu.

 

Jak wyczyścić buty z lumpeksu? 

Tak jak już wam wcześniej wspominałam, nie jestem w tym specjalistką, dlatego buty kupione w lumpeksie oddaję do miejsc, gdzie profesjonaliści zrobią to za mnie. Wiem, że to pójście na łatwiznę, ale jako mama dwójki brakuje mi na takie rzeczy czasu. Na szczęście w internecie znaleźć można mnóstwo porad dotyczących czyszczenia obuwia z lumpeksów. Od dłuższego czasu obserwuję profil "Lumpfinds", gdzie Mateusz, jego założyciel pokazuje, jak krok po kroku to zrobić. Jeśli szukacie cennych wskazówek, to z pewnością tam je znajdziecie. 

 
Więcej o: