Agata Rubik utarła nosa ekspedientce w sklepie. "Mam 3 zł w kieszeni"

- Pani musiała oddać mi 3 zł, ponieważ według prawa musicie zapłacić cenę, która zachęciła was do wzięcia danego produktu z półki, więc mam 3 zł w kieszeni, a tabliczka poszła na zaplecze - zdradziła Rubik.

Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Agata Rubik jest fanką soku wyciskanego z selera naciowego. To ostatni krzyk mody wśród osób kochających zdrowy styl życia. Taki sok świetnie wpływa na przemianę materii i ma niewiele kalorii (w 100 gramach zaledwie 5-7 kcal). Poza tym zmniejsza wzdęcia, a także zapobiega wysokiemu ciśnieniu.

Zobacz wideo Agata Rubik na wakacjach w Barcelonie:

Rachunek wyższy o 3 zł

Agata Rubik pije taki sok każdego dnia rano. Dlatego też często musi robić zakupy w osiedlowym warzywniaku. Jak zdradziła, w czasie jednych z ostatnich wizyt w sklepie okazało się, że rachunek jest wyższy o 3 zł. Szybko jednak sobie z tym poradziła. 

Agata Rubik utarła nosa ekspedientce

Żona Piotra Rubika podzieliła się historią z warzywniaka na swoim profilu na Instagramie. Przy kasie okazało się, że cena na paragonie nie zgadzała się z tą, którą była pokazana na tabliczce przy produkcie. Rubik postanowiła więc szybko wyjaśnić to z ekspedientką. 

Chciałam wam powiedzieć o sytuacji, która spotkała mnie w sklepie. Otóż cena za seler według tabliczki informacyjnej wynosiła 3,99 zł. Wzięłam trzy pęczki, podeszłam do kasy i zapłaciłam sumę, która świadczyła o tym, że zapłaciłam więcej - 4,99 zł za pęczek. I co w takiej sytuacji? Pani musiała oddać mi 3 zł, ponieważ według prawa musicie zapłacić cenę, która zachęciła was do wzięcia danego produktu z półki, więc mam 3 zł w kieszeni, a tabliczka poszła na zaplecze

- pochwaliła się Agata Rubik.

Może cię także zainteresować:

Więcej o: