Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl
Cyrkularny Butik Ubrania Do Oddania znajduje się na pierwszym piętrze w Galerii Mokotów. Do sprzedaży trafiają wyselekcjonowane rzeczy, które wcześniej zostały przekazane portalowi UbraniaDoOddania.pl.
Butik to wspólny projekt start-upu Ubrania Do Oddania oraz Unibail-Rodamco-Westfield. Kolejny cel to otwarcie tego typu sklepów w największych centrach handlowych w Polsce.
- Gdy otrzymaliśmy propozycję spotkania ze strony Galerii Mokotów, trochę w to nie dowierzaliśmy. Jedna z najbardziej prestiżowych galerii handlowych w Polsce złożyła nam propozycję nie do odrzucenia, zapraszając odzież używaną w swoje progi. Jadąc na spotkanie nadal wydawało nam się to nierealne, a dziś obsługujemy pierwszych klientów, którzy w Cyrkularnym Butiku sięgają po drugi obieg. To niesamowite! - mówi Zofia Zochniak, współzałożycielka start-upu Ubrania do Oddania.
Ubrania Do Oddania to założony w 2018 roku polski start-up, który prowadzi platformę fundraisingową, łączącą zbiórki odzieży używanej ze wsparciem finansowym na rzecz organizacji charytatywnych. Dotychczas, dzięki niepotrzebnej odzieży użytkowników portalu Ubrania Do Oddania, do 120 organizacji charytatywnych trafiło przeszło 620 000 zł. Głównym celem start-upu jest zmiana w branży odzieżowej i skierowanie jej ku odpowiedzialnej konsumpcji.
- W czasie pobytu w Londynie zetknęłam się z popularnymi tam zbiórkami typu door to door. Polegają na tym, że do skrzynek na listy wrzuca się tzw. charity boxy, które należy wypełnić ubraniami. Jednak informacje na reklamówkach były nieprecyzyjne. Sugerowały rzekome wsparcie, ale nie było jasne, w jaki sposób ubrania mają pomóc. Zaczęłam się tym interesować. Okazało się, że ta z pozoru dobra inicjatywa w rzeczywistości nie jest tak idealna, a cała branża odzieży używanej jest nietransparentna i niemożliwa do weryfikacji - mówiła w rozmowie z nami Zofia Zochniak, pomysłodawczyni i współzałożycielka portalu.
- Razem z Tomkiem Bocianem, moim partnerem i współzałożycielem projektu, postanowiliśmy zbadać, jak to wygląda w Polsce. Po wielu rozmowach z przedstawicielami branży okazało się, że u nas jest nawet gorzej. Nazwy fundacji widniejące na kontenerach często są martwymi podmiotami, które zakładane są przez przedsiębiorców z branży właśnie po to, aby prowadzić zbiórki odzieży i "chwytać ludzi za serca". A nawet jeśli organizacja istnieje, na próżno szukać informacji, jaka część środków jest do niej faktycznie przekazywana i czy w ogóle otrzymuje wsparcie - dodała.